(3) Kogo do składu? Niscy skrzydłowi
Tuż przed publikacją poradnika o zawodnikach grających na pozycjach niskich skrzydłowych, w Energa Basket Lidze pojawiła się bomba transferowa. Czy liczba drużyn z nowym koszykarzem Legii Warszawa przebije pozostałych?
Gwiazda pozyskana do ligi ze statusem „last minute” to Michał Sokołowski (cena 4,5 mln). Wydaje się, że w Legii, nawet dołączywszy do niej z marszu, jest w stanie być liderem, zawodnikiem najlepiej punktującym, ale także jak zawsze sporo zbierającym i asystującym. To powinna być dobra inwestycja, nawet za tak wysoką cenę. Trzeba jednak pamiętać, że w każdej chwili może odejść do innego klubu (szuka miejsca za granicą), więc menedżerowie decydujący się na „Sokoła” muszą być czujni i gotowi na zmianę w składzie.
Poza Sokołowskim teoretycznie na tej pozycji brakuje wielkich gwiazd, ale kiedy przyjrzymy się dokładniej statystykom zawodników, może okazać się, że produktywnych graczy do Menedżera Energa Basket Liga nie zabraknie. Kto wie, czy najwięcej punktów nie przyniosą najlepsi zawodnicy Startu Lublin w sparingach, czyli Armani Moore (4,0 mln) i Martins Laksa (3,8 mln). Obaj są już świetnie znani w Polsce, bo grali w EBL w poprzednich sezonach. Moore zbiera, asystuje, przechwytuje i trafia do kosza z bliska i daleka, a w Starcie może być jednym z liderów. Laksa to specjalista od rzutów z dystansu, ale nie pogardzi też zbiórkami, więc można zaryzykować wstawienie go do składu jako jednego z najważniejszych Twoich graczy.
Wielką niewiadomą jest kandydat na gwiazdę Anwilu Włocławek Garlon Green (3,8 mln). Przyjechał do Polski późno, tuż przed sezonem, więc trudno przypuszczać, żeby był znakomity już od pierwszej kolejki. Kto jednak wie, czy nie powtórzy później swoich dobrych występów z poziomu Euroligi, w której grał dwa sezony temu dla BK Chimki. Green powinien przede wszystkim przynosić punkty i zbiórki, a także sporo przechwytów. W naszej zabawie nie ma punktów za wsady, a szkoda, bo wtedy jego wartość by jeszcze wzrosła.
Dwaj gracze mogą zaskoczyć znacząco i niedługo ich cena w naszej grze może wzrosnąć. Jordon Varnado z GTK Gliwice (3,7 mln) będzie zapewne nawet częściej grał jako silny skrzydłowy, więc może się okazać, że zbiórek będzie miał więcej niż ktokolwiek z omawianej przez nas pozycji. Nie jest to gracz wysoki (198 cm), ale zawsze sporo walczący pod koszami. Z kolei Przemysław Żołnierewicz z Asseco Arki Gdynia (3,5 mln) może być najlepszym strzelcem tego zespołu w tym sezonie, a kto z graczy Menedżera Energa Basket Ligi pogardzi zawodnikiem, który w każdym meczu może rzucić 20 punktów?
Z graczy wycenionych niżej warto zwrócić uwagę na Artura Mielczarka z Anwilu Włocławek (2,0 mln), który po sparingach staje się ulubieńcem kibiców za waleczność w obronie i skuteczność w ataku. Kto wie, czy nie będzie grał więcej niż się można było spodziewać? To samo dotyczyć może Wojciecha Czerlonko z Asseco Arki Gdynia (1,5 mln), który przy tej wycenie wydaje się dobrym kandydatem do uzupełnienia piątki w naszej grze złożonej z większych gwiazd. Zaskoczyć może także młody kandydat na przyszłą gwiazdę Filip Siewruk (1,4 mln), który w Spójni Stargard powinien dostać sporo szans na grę.
Jeśli chodzi o największe ryzyko w ustawieniu podstawowych zawodników na tej pozycji, to chyba podejmą je gracze, którzy postawią na Karola Gruszeckiego z Trefla Sopot (3,5 mln). Po sparingach wydaje się, że jego rola w zespole może być mniejsza niż się wydawało, a trzeba na niego wydać sporo pieniędzy w naszej grze. To jednak mimo wszystko aktualny reprezentant Polski, więc z drugiej strony na kogo stawiać, jak nie na kadrowiczów Mike’a Taylora?