Kogo do składu? NISCY SKRZYDŁOWI
Niski skrzydłowy to być może najtrudniejsza do obsadzenia pozycja w Menedżerze Orlen Basket Ligi. Często zawodnicy z tej pozycji nie są dominującymi strzelcami, nie mają też największej liczby zbiórek czy asyst. W poprzednich latach brakowało także często gwiazd na tej pozycji. Jednak w tym sezonie będzie trochę inaczej.
>> Kogo do składu? SILNI SKRZYDŁOWI
>> Kogo do składu? ŚRODKOWI
Dzieje się tak za sprawą dwóch zawodników, którzy grali świetnie w poprzednich rozgrywkach i teraz zostali wycenieni na solidne 3,6 mln. Pierwszy z nich to Przemysław Żołnierewicz, poprzednio zawodnik Zastalu, który po raz trzeci w swojej karierze zagra w Suzuki Arce Gdynia. Ten gracz szturmem zdobył miejsce w reprezentacji Polski i zapowiada się na to, że w Gdyni powinien być jednym z liderów.
Z kolei Zac Cuthbertson był rewelacyjny w zespole mistrzów Polski Kinga Szczecin i został w zespole także na kolejny sezon. Amerykanin był bardzo blisko zdobycia tytułu MVP finałów i w nowym sezonie powinien być nadal jednym z liderów ekipy trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Nikt się nie zdziwi, jeśli się okaże, że wycena na poziomie 3,6 mln będzie musiała być szybko podniesiona.
Kilku zawodników na tej pozycji zmieniło kluby, co powinno pomóc im w znaczącym podniesieniu efektywności w grze. Dotyczy to na pewno dwóch Łotyszy. Martins Laksa wraca do Orlen Basket Ligi po krótkiej przerwie i będzie tym razem zawodnikiem Taurona GTK Gliwice. Pamiętamy go, jak skuteczny potrafił być w Starcie Lublin, więc wycena na poziomie 3,4 mln nie może dziwić. Janis Berzins z kolei ma za sobą słaby sezon w Legii Warszawa, ale trener Sokoła Łańcut Marek Łukomski bardzo w niego wierzy, więc za 3,0 mln można pozyskać wartościowego punktującego gracza.
Pewną zagadką jest dyspozycja Estończyka z Anwilu Włocławek Janariego Joessara. Wyceniony na 2,8 mln zawodnik wraca do gry po kontuzji, która zabrała mu niemal cały poprzedni sezon. W sparingach włocławian wypadał jednak bardzo dobrze. Z kolei z kontuzjami borykał się przed tym sezonem Michał Kolenda (2,6 mln), ale nie ma wątpliwości, że ten zawodnik będzie wartościowym nabytkiem Legii Warszawa, do której przeniósł się po wielu latach gry w Treflu.
Na tej pozycji mamy również dwóch młodych zawodników, którzy powinni w tym sezonie zanotować spory postęp. Grzegorz Kamiński właśnie dla postępów przeniósł się z Legii do Suzuki Arki Gdynia i za 2,2 mln powinien dostarczyć sporo punktów dla naszych menedżerów. Większą zagadką jest Wojciech Tomaszewski z Arrivy Twardych Pierników Toruń (2,0 mln), ale przede wszystkim dlatego, że jest o dwa lata młodszy. Minuty dla niego w toruńskim zespole na pewno się znajdą.
Wśród zawodników najtańszych wyróżnia się ligowy debiutant Maksymilian Wilczek z Arki (1,2 mln), który ma tylko 19 lat, ale jest sporym talentem. Trener Wojciech Bychawski zapowiada, że będzie stawiał m.in. na rozwój tego właśnie gracza, który w klubie z Gdyni zastąpił… swojego starszego brata Dominika.