Zapowiedź 6. kolejki

Zapowiedź 6. kolejki

W szóstej kolejce Energa Basket Ligi i tym samym Menedżera Energa Basket Ligi gramy klasycznie – od czwartku do niedzieli, osiem meczów, wszystkie 16 zespołów zaangażowane w pojedynczych meczach. Trzeba jednak uważać, bo w lidze pojawiają się coraz częściej nowi gracze!

Składy trzeba ustawić do godziny 17.15 w dniu 27 października 2022 roku.

Oto przegląd tego, co nas czeka w szóstej kolejce Energa Basket Ligi:
Enea Zastal BC Zielona Góra – Polski Cukier Start Lublin (czwartek 27 października)
Przyjście nowego rozgrywającego Bryce’a Alforda ożywiło zespół z Zielonej Góry. Amerykanin w meczu z MKS zdobył 22 punkty i okazał się zawodnikiem, jakiego Zastal potrzebował. Dodatkowo w świetnej formie okazał się być środkowy Alen Hadzibegović, który głównie dzięki 16 zbiórkom uzbierał 34 punkty i bardzo pomógł zieolonogórzanom w wygranej. Zastal wreszcie zaczął zdobywać więcej punktów, co menedżerów Energa Basket Ligi może tylko cieszyć. W zespole z Lublina z kolei królem zbiórek w poprzedniej kolejce był środkowy Klavs Cavars, który zebrał aż 19 piłek, a łącznie uzbierał w meczu ze Stalą aż 39 punktów. Raczej wątpliwe, żeby swoje zbiórkowe osiągnięcia w czwartkowym meczu powtórzyli obaj centrzy, więc jeśli szukacie wzmocnienia na tej pozycji, to trzeba wybrać jednego z nich – i to dobrze. W Starcie stabilną formę prezentują w ostatnich meczach dwaj Amerykanie – rozgrywający Scoochie Smith (19 pkt. ze Stalą) i rzucający Sherron Dorsey-Walker (24). Ten trend powinien się utrzymać, bo ci dwaj gracze mają piłkę w rękach przez większość meczu.

BM Stal Ostrów Wlkp. – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (piątek 28 października)
Ostrowianie mają kłopoty ze składem, bo wymienili rozgrywającego (sezon w Polsce zakończył Quentin Snider, w jego miejsce w piątek powinien zadebiutować Scottie Reynolds), a także kontuzji na dłużej doznał kluczowy silny skrzydłowy Ojars Silins, a uraz kręgosłupa odnowił się niskiemu skrzydłowemu Mateuszowi Zębskiemu. To wszystko oznacza, że obecni w składzie zawodnicy Stali będą musieli grać sporo minut i ich dorobek powinien być pokaźny. Dotyczy to chyba zwłaszcza dwóch liderów z ostatniego meczu ze Startem: środkowego Damiana Kuliga i niskiego skrzydłowego Adonisa Jordana, którzy zdobyli w tamtym spotkaniu po 28 punktów. W Astorii w meczu z Arką punktów także nie brakowało, ale zwycięstwa nie było. Słabiej tym razem zagrał szalejący w poprzednich meczach rzucający Eddy Polanco (10 pkt.), a liderem był znów rozgrywający Mike Smith (26 pkt.).

Śląsk Wrocław – Twarde Pierniki Toruń (sobota 29 października)
Mistrzowie Polski wciąż grają w ograniczonym składzie (tylko trzech obcokrajowców) i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić w meczu z Piernikami. Na dodatek dorobek dwóch z tych trzech zawodników zagranicznych jest na ogół mizerny, a stawiać można w zasadzie tylko na rozgrywającego Jeremiaha Martina. W ostatnim meczu w Słupsku zdobył on 33 punkty. W meczu ligowym, takim jak ten z torunianami, zwłaszcza u siebie, wydaje się, że klasę powinni potwierdzić Polacy ze Śląska, a zwłaszcza silny skrzydłowy Aleksander Dziewa (w Słupsku 24 pkt.). Torunianie w poprzedniej kolejce wreszcie wygrali (z Sokołem), ale poza kolejną w tamtym tygodniu eksplozją specjalisty od zbiórek (środkowy Joey Brunk miał 18 zbiórek i uzbierał dla menedżerów aż 38 punktów) nic ciekawego w ich składzie się nie działo. Może zmieni to nowy rozgrywający, którym został Sterling Gibbs. Amerykanin powinien zadebiutować w sobotę i oby unikał kontuzji, które popsuły mu cały poprzedni i początek tego sezonu.

Anwil Włocławek – King Szczecin (sobota 29 października)
Włocławianie mają na koncie cztery porażki ligowe z rzędu i na pewno będą chcieli tę serię przerwać, tym bardziej, że są jedynym ostatnio polskim zespołem wygrywającym w europejskich pucharach. Wciąż nie wiadomo nic o zapowiadanych wzmocnieniach Anwilu, a w ostatnim meczu ligowym ze Spójnią dramatycznie wypadł potencjalny lider zespołu z Włocławka rzucający Josh Bostic (minus 5 punktów!). Hierarchia w zespole i ostatnie wyniki wskazują, że najbardziej w Anwilu można liczyć na silnego skrzydłowego Luke’a Petraska (21 pkt. ze Spójnią), rozgrywającego Kamila Łączyńskiego (20) i – dość niespodziewanie – silnego skrzydłowego Michała Nowakowskiego (18 pkt.). Z kolei King wygrał trzy z ostatnich czterech meczów i gra coraz solidniej, mimo że w ich zespole także zawodzi potencjalny lider – rzucający Filip Matczak. Mecz z Legią zagrał za dokładnie zero punktów. Świetni za to byli jego koledzy – silny skrzydłowy Tony Meier (24 pkt.), niski skrzydłowy Zac Cuthbertson (22), a zwłaszcza rozgrywający Andy Mazurczak (26). Ciekawe, czy tak dobrze zagrają także we Włocławku? Wątpliwy jest udział w tym meczu silnego skrzydłowego Kacpra Borowskiego, który znów jest kontuzjowany.

Rawlplug Sokół Łańcut – MKS Dąbrowa Górnicza (niedziela 29 października)
Przygoda ligowa beniaminka z Łańcuta zaczyna się robić nieprzyjemna, bo nawet w meczu z drugim ligowym słabeuszem (Piernikami) nie za bardzo był on w stanie walczyć o zwycięstwo do końca. Na dodatek w przeciętność popadają coraz bardziej niezawodni dotąd liderzy, grający na pozycji rzucającego. W Toruniu Delano Spencer zdobył tylko 14 punktów, a Lee Moore – 13. O reszcie nie warto nawet wspominać, poza tym, że znów kontuzjowany jest silny skrzydłowy Julian Jasiński. Z kolei w MKS też nie brakuje problemów, z których najważniejszym jest kontuzja rozgrywającego Joe Chealeya (nie zagrał w meczu w Zielonej Górze). Pod jego nieobecność uaktywnili się jeszcze bardziej dwaj pozostali Amerykanie na obwodzie MKS – rzucający Alonzo Verge (27 pkt.) i niski skrzydłowy Trevon Bluiett (23 pkt.). Ale i tak najlepszym zawodnikiem dąbrowian był środkowy Martin Krampelj, który gra ostatnio więcej na pozycji silnego skrzydłowego i w meczu z Zastalem zgromadził aż 33 pkt.

Tauron GTK Gliwice – Suzuki Arka Gdynia (niedziela 29 października)
Mecz drużyn, które miały raczej walczyć o utrzymanie, ale radzą sobie nadspodziewanie dobrze. GTK ma bilans 2-2, choć ostatni mecz z Treflem im nie wyszedł. Średnio wypadł debiut nowego rozgrywającego E.J. Rowlanda, ale na jego przyjściu stracili także dotychczasowi playmakerzy Mateusz Szlachetka i Troy Franklin (mniej minut – mniej punktów). Najlepiej zagrał z sopocianami środkowy Kamari Murphy (27 pkt.), któremu wcześniej raczej nie podawano. Z kolei gdynianie wygrali ostatnie trzy mecze, a w spotkaniu z Astorią zdobyli na wyjeździe aż 102 punkty. Dzięki takiemu wynikowi punktujących zawodników w składzie Arki nie brakowało. Silny skrzydłowy Trey Wade miał aż 15 zbiórek, dzięki czemu zgromadził 34 punkty. Środkowy Adrian Bogucki zagrał jeden z najlepszych meczów w karierze – 28 punktów. Tyle samo miał rozgrywający James Florence, a jego kolega z tej samej pozycji Novak Musić uzyskał 22 punkty. Jest z kogo wybierać!

Trefl Sopot – PGE Spójnia Stargard (niedziela 29 października)
Mecz drużyn, które mają spore aspiracje w tym sezonie, ale grają wciąż w kratkę. Ostatnie mecze były jednak dla nich zwycięskie. Trefl wygrał w Gliwicach, mając najlepszych zawodników w rzucającym Garetcie Nevelsie (28 pkt.), niskim skrzydłowym Michale Kolendzie (26) i silnym skrzydłowym Jarosławie Zyskowskim (25). Z kolei Spójnia sprawiła kolejną sensację na wyjeździe. Po pokonaniu Legii, tym razem okazała się lepsza od Anwilu. Świetny był znów środkowy Shawn Jones (miał 15 zbiórek i uzbierał 34 punkty), ale niespodziewanie dobry mecz zagrał także rozgrywający Isiah Brown (33 pkt.), do którego wcześniej można było mieć sporo uwag. Może zmobilizował go przyjazd konkurenta do miejsca w składzie? W meczu z Treflem w Spójni powinien bowiem zadebiutować nowy rozgrywający Courtney Fortson, kiedyś gracz NBA i znakomity strzelec w Chinach. Obecna forma 34-latka jest jednak zagadką, gdyż ostatni oficjalny mecz Fortson zagrał w styczniu 2020 roku.

Legia Warszawa – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (niedziela 29 października)
Wicemistrzowie Polski z Warszawy przegrali trzy z ostatnich meczów ligowych, a doliczając mecze w Lidze Mistrzów mają w sezonie bilans 2-6. Wobec kontuzji rzucającego Travisa Lesliego Legii bardzo brakuje punktów, co było widać w ostatnim meczu z Kingiem. Nieskuteczni byli w nim obwodowi warszawskiej drużyny, a dwaj podkoszowi, którzy zanotowali po 20 punktów (silny skrzydłowy Janis Berzins i środkowy Geoffrey Groselle) też grają w kratkę. Ciekawe, czy Legia będzie w stanie pokonać Czarnych, którzy minimalnie ostatnio przegrali z niepokonanym przecież w lidze zespołem Śląska. Indywidualnie nikt w zespole ze Słupska w tamtym spotkaniu się szczególnie nie wyróżnił, ale aż pięciu zawodników miało między 10 a 17 punktów. Nie było wśród nich rozgrywającego Diante Watkinsa (5 punktów) i silnego skrzydłowego Davida DiLeo (1 pkt.), co powinno dać do myślenia menedżerom, którzy mają ich w składach.

Załóż klub
zaproś znajomych
wygrywaj nagrody!


ZAREJESTRUJ SIĘ