Zapowiedź 5. kolejki
W piątej kolejce Menedżera Orlen Basket Ligi rozegrane zostanie osiem spotkań, a więc zawodnicy wszystkich zespołów punktują w jednym meczu.
Składy na piątą kolejkę trzeba ustawić do czwartku 19 października do godziny 17.15, gdyż pierwszy mecz tej kolejki rozpocznie się 15 minut później.
Oto przegląd tego, co nas czeka w piątej kolejce Orlen Basket Ligi:
Dziki Warszawa – Sewertronics Sokół Łańcut (czwartek 19 października)
Mecz dwóch beniaminków z dwóch ostatnich sezonów. Dziki nie są już w lidze niepokonane (przegrały w Sopocie), ale nadal w tym meczu będą faworytem. W końcu Sokół jeszcze w tym sezonie nie wygrał. W meczu z Treflem najlepszy swój mecz w zespole Dzików zagrał rozgrywający Mateusz Szlachetka (19 pkt.), a najwięcej punktów uzyskał niski skrzydłowy Dominic Green (21). W Sokole w przegranym jednym punktem meczu z Zastalem najlepiej zagrali rzucający Tyler Cheese (24 pkt.) i niski skrzydłowy Janis Berzins (22).
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia – King Szczecin (piątek 20 października)
Jeśli mecze mógłyby się zakończyć po trzech kwartach, Arka byłaby w czołówce tabeli. Niestety, są też kwarty czwarte i po nich gdynianie mają trzy porażki z rzędu. Będzie ciężko tę serię przerwać z Kingiem, który znakomicie zagrał ostatnio we Wrocławiu, a we wtorek ograł w Koszykarskiej Lidze Mistrzów mocny zespół z włoskiego Sassari. Gdynianie w ostatnim meczu Orlen Basket Ligi w Ostrowie mogli liczyć głównie na będącego ostatnio w bardzo dobrej formie środkowego Adriana Boguckiego oraz na niskiego skrzydłowego Przemysława Żołnierewicza (obaj po 18 pkt.). Mistrzowie Polski w meczu we Wrocławiu mieli najlepszego zawodnika w osobie rozgrywającego Andy’ego Mazurczaka (30 pkt.), ale świetnie zagrał także inny gracz z tej pozycji – Avery Woodson (25 pkt.). Stabilnie punkty dostarcza także środkowy Kinga Morris Udeze – w meczu ze Śląskiem zdobył 18 pkt.
MKS Dąbrowa Górnicza – Enea Stelmet Zastal Zielona Góra (sobota 21 października)
Zastal w tym meczu zagra z nową, rozszerzoną ponownie o sponsora Stelmet, nazwą, ale czy to pomoże pokonać świetny w tym sezonie MKS? Dąbrowanie w meczu ze Startem w poprzedniej kolejce zagrali znów porywająco w ataku i mieli wielu zawodników świetnie punktujących. Najwięcej punktów zdobyli środkowy Nicolas Carvacho (34) oraz rozgrywający Lovell Cabbil (33), ale warto też rozważyć wstawienie do składu niskiego skrzydłowego Dominika Wilczka (25 pkt. ze Startem) lub rzucającego Marca Garcię (20). W zespole z Zielonej Góry wreszcie pojawili się w składzie rzucający Darious Hall i silny skrzydłowy Kamaka Hepa, choć na razie nie odegrali w meczu z Sokołem wiodącej roli. W tamtym spotkaniu decydujący rzut trafił nowy rozgrywający Zastalu James Washington, ale najwięcej punktów zdobyli rozgrywający Novak Musić (32) i środkowy Geoffrey Groselle (31), którzy pozostają liderami zespołu, ale w rozszerzonym składzie na pewno będzie im się grało łatwiej.
Trefl Sopot – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (sobota 21 października)
Mecz prawdy dla obu zespołów, choć Trefl już się lepiej pozbierał niż Czarni, którzy mają na koncie tylko jedno zwycięstwo. Sopocianie dobrze wyglądali ostatnio w meczu z Dzikami, sporo w nim wnieśli do gry zwłaszcza trafiający imponująco z dystansu rozgrywający Benedek Varadi (26 pkt.) i rzucający Aaron Best (33 pkt.). W Czarnych w fatalnym meczu z Piernikami najlepiej punktowali dwaj rzucający – MaCio Teague zdobył 19 punktów, a Michał Michalak – 18.
Arged BM Stal Ostrów Wlkp. – Legia Warszawa (sobota 21 października)
Niedawno te zespoły grały o brązowe medale w lidze, teraz mają po czterech kolejkach tylko po dwa zwycięstwa. Ten mecz będzie więc bardzo istotny dla obu ekip. W zespole z Ostrowa powinni zagrać po kontuzjach rozgrywający Aigars Skele i środkowy Krzysztof Sulima, co na pewno zmieni całą sytuację w drużynie. Grający jeszcze wąskim składem ostrowianie mieli w meczu z Arką najlepszych punktujących w aż trzech niskich skrzydłowych. Arunas Mikalauskas zdobył 28 pkt., Michał Chyliński – 26, a David Brembly – 24. Dodatkowo 24 punkty uzyskał Damian Kulig. Legia zagrała ostatnio dobry mecz ze Spójnią, a najlepsi w warszawskim zespole w czwartej kolejce byli środkowy Josip Sobin (22 pkt.) i silny skrzydłowy Aric Holman (19).
Polski Cukier Start Lublin – Tauron GTK Gliwice (sobota 21 października)
Lublinianie niespodziewanie wysoko przegrali w poprzedniej kolejce w Dąbrowie Górniczej, ale z GTK powinni sobie poradzić, gdyż jest to jeden z dwóch zespołów wciąż bez zwycięstwa w Orlen Basket Lidze – i chyba wyglądający w niej najsłabiej. Start w meczu z MKS został zupełnie stłamszony, a dobry wynik punktowy – 22 – uzyskał tylko silny skrzydłowy Tomislav Gabrić. Nieco poniżej swojego poziomu zagrał rozgrywający Jabril Durham (15 pkt.). Z kolei GTK w meczu z Anwilem długo prowadziło wyrównaną walkę głównie dzięki rzucającemu Koby’emu McEwenowi (24 pkt.). Pozostali zawodnicy zdobyli maksymalnie 13 punktów, a w tym gronie był też dotychczasowy lider gliwiczan, niski skrzydłowy Martins Laksa (12 pkt.).
PGE Spójnia Stargard – Arriva Twarde Pierniki Toruń (niedziela 22 października)
Spójnia przystąpi do tego meczu opromieniona zwycięstwem w Holandii w ramach FIBA Europe Cup, co na pewno ucieszyło byłego trenera torunian Sebastiana Machowskiego – obecnie prowadzącego stargardzian. Pierniki też ostatnio wygrały, choć z Czarnymi przegrywały różnicą 20 punktów w czwartej kwarcie! W tym meczu poważnej kontuzji doznał środkowy Gligorije Rakocević i na pewno nie zagra w najbliższych meczach. Najlepiej dla Pierników punktowali silny skrzydłowy Aaron Cel (28 pkt.) i rozgrywając Goran Filipović (25). W Spójni w przegranym meczu z Legią nie zagrał środkowy Wesley Gordon, ale wystąpił już w meczu FIBA Europe Cup. Przeciwko warszawiakom najlepiej spisywali się silny skrzydłowy Aleksandar Langović (24 pkt.) i rozgrywający Stephen Brown (22).
Anwil Włocławek – Śląsk Wrocław (niedziela 22 października)
Mecz drużyn, które wiele razy grały ze sobą o najwyższe trofea, a także plany na ten sezon miały ambitne, ale na razie tylko Anwil je spełnia. Ma na koncie cztery wygrane, podczas gdy Śląsk przegrał już dwa razy, w tym ostatnio dotkliwie u siebie z Kingiem. W tym fatalnym meczu tylko jeden zawodnik wicemistrzów Polski zdołał dla menedżerów uzyskać więcej niż 10 punktów. Był to środkowy Artiom Parachowski (16 pkt.). We wrocławskim zespole przez dwa miesiące nie zagra kontuzjowany rozgrywający Jawun Evans, natomiast w meczu z Anwilem do gry powinien wrócić rozgrywający Aleksander Wiśniewski, a debiut powinien zaliczyć kolejny zawodnik z tej pozycji Frankie Ferrari. Włocławianie w ostatnim swoim meczu – w Gliwicach – grali szerokim składem i mieli bardzo rozłożone zdobycze punktowe. Ośmiu graczy zdobyło między 10 a 19 punktów, a najwięcej mieli silny skrzydłowy Luke Petrasek (19) i niski skrzydłowy Janari Joesaar (17).