Zapowiedź 32. kolejki (PÓŁFINAŁY)
W play-off Energa Basket Ligi zostały już tylko cztery zespoły! Nasza zabawa trwa dalej i przed pierwszymi meczami półfinałów (wtorek 13 kwietnia) trzeba podjąć ważne decyzje co do składu.
Na pewno zawodnicy zespołów, które odpadły z rywalizacji, nie będą już punktować. Nadal w półfinale – tak jak w ćwierćfinale - liczą się punkty ŚREDNIE NA MECZ uzyskane przez zawodnika. Jeśli nie użyłeś „Dzikiej karty” przed ćwierćfinałami, może ten moment jest teraz? Można „wyczyścić” cały skład bez konieczności oddawania punktów na prowizje. Budżet zespołów pozostaje bez zmian, bez zmian można mieć też nadal w składzie maksymalnie PO TRZECH zawodników z jednego klubu.
No i na koniec - nie zapomnijcie ustawić swoich składów na 32. kolejkę najpóźniej we wtorek 13 kwietnia przed godziną 20.00!
Enea Zastal BC Zielona Góra (1) – Śląsk Wrocław (4)
Po wygranej z PGE Spójnią Stargard 3:1 nadal nie wiadomo, czy zespół z Zielonej Góry jest dominatorem nie do ugryzienia, czy jednak w tej rywalizacji się męczył i to świadczy o tym, że Śląsk (wygrał 3:1 z Treflem Sopot) ma swoje szanse. Spójnia jeden mecz z mistrzami wygrała, drugi przegrała po dogrywce, a w dwóch kolejnych do trzeciej kwarty trzymała się blisko. Czy Śląsk może to powtórzyć?
W Zastalu na pewno warto stawiać na Geoffreya Groselle’a, który mimo problemów z barkiem był w ćwierćfinale najlepiej punktującym zawodnikiem spośród tych, którzy pozostali w grze (średnio 25 punktów). Nadspodziewanie świetny był także Kris Richard (średnia 22), który przebił nawet znakomitego w ostatnim meczu serii Rolandsa Freimanisa (średnio 19, w meczu 4 – 27 pkt.). Trzeba pamiętać, że w ostatnim meczu ćwierćfinału kontuzji doznał David Brembly i nie wiadomo, czy będzie w stanie zagrać. Raczej trzeba unikać stawiania na Krzysztofa Sulimę i Filipa Puta, którzy grają mało i słabo, a mogą nawet przestać grać w ogóle.
W Śląsku niespodziewanie najlepiej punktującym zawodnikiem w kolejce 31 był Strahinja Jovanović (20 pkt.), który wyprzedził znakomitego – ale tylko w dwóch meczach – Elijaha Stewarta (średnio 19 pkt.). Stewart w meczu 2 uzyskał niesamowite 43 punkty, ale potrafił też zawieść. Warto wspomnieć o dobrym powrocie po męczącej kontuzji Bena McCauleya (średnio 15 pkt.), który w serii z Zastalem powinien grać dłużej. Słabsze notowania miał Kyle Gibson (średnia 14), ale może właśnie w półfinale ten weteran odpali.
Typ Menedżera EBL: 3:1 – Zastal jest wciąż największym faworytem do mistrzostwa, ale Śląsk coś tu jednak urwie.
Legia Warszawa (2) – Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. (3)
Legia zrobiła znakomity wynik, wygrywając z Kingiem Szczecin 3:1 zapewniła sobie najlepszy wynik od 1974 roku, kiedy zajęła czwarte miejsce, zresztą tuż za Śląskiem Wrocław. Zespołowa gra warszawiaków mogła się podobać, ale w rywalizacji ze Stalą potrzeba będzie więcej. Ostrowianie grają przecież u siebie, a w ostatnich meczach ćwierćfinału wygrywali w niezłym stylu w obiekcie rywala z Lublina.
W Legii nie ma pewnego lidera, bo trzeba wziąć pod uwagę, że jej trzej najlepsi punktujący to zawodnicy obwodowi, którzy w rywalizacji półfinałowej ze Stalą staną przed poważnym problemem fizycznym. Zarówno Jamel Morris (średnia 20 pkt. w ćwierćfinale), jak i Lester Medford (19) oraz Jakub Karolak (17), napotkają na swojej drodze do finału zawodników wyższych i silniejszych. Może więc lepiej i skuteczniej zagra Walerij Lichodiej (w ćwierćfinale średnio 14 pkt.). Rosjanin przecież w tej serii wystąpi przeciwko trenerowi, który go sprowadził do Polski – czyli Igorowi Miliciciowi, z którym spotkali się w Anwilu Włocławek.
Ekipa Stali imponuje pod wieloma względami, także niesamowitą skutecznością liderów. Nie są nimi też wcale zawodnicy, którzy już mistrzami w Polsce byli – James Florence (średnio w ćwierćfinale 10 pkt.) i Josip Sobin (średnia 12). Czarnym koniem jest tu zdecydowanie środkowy Mark Ogden, który na pewno nie jest największą gwiazdą Stali, ale średnio w ćwierćfinale zdobywał aż 18 pkt. Lepszych od tego wyniku w rywalizacji z Pszczółką Startem Lublin było jednak aż trzech graczy z Ostrowa. Pierwszym z nich był Chris Smith, który z wynikiem 25 pkt. był najlepiej punktującym zawodnikiem pozostających w grze czterech zespołów. Niewiele słabszy był Trey Kell, który zagrał fenomenalny mecz 4 (w nim 41 punktów dla naszych menedżerów), a łącznie uzyskał średnią 23. Jakub Garbacz w dwóch meczach był niebywale skuteczny i wrzucił do kosza ponad 30 punktów, ale niestety wciąż jest nierówny, co dało średnią 19.
Typ Menedżera EBL: 1:3 – Legia znów zaskoczy, ale jednak jest słabsza niż Stal.