Zapowiedź 20. kolejki – mecz po meczu
To już dwie trzecie sezonu zasadniczego! W czwartek rozpoczyna się 20. kolejka Orlen Basket Ligi. Tym razem odbywa się osiem meczów, więc zawodnicy wszystkich 16 drużyn punktują normalnie.
Składy na 20. kolejkę trzeba ustawić najpóźniej w czwartek 6 marca o godzinie 17.15, gdyż pierwszy mecz tej kolejki rozpocznie się tego dnia 15 minut później.
Oto przegląd tego, co nas czeka w 20. kolejce Orlen Basket Ligi:
AMW Arka Gdynia – PGE Start Lublin (czwartek 6 marca)
Pierwszy mecz kolejki będzie ciekawą konfrontacją zespołów z przeciwnych końców tabeli. Arka musi zacząć wygrywać, bo skład nie wygląda na taki, który powinien mieć bilans 6-12 (taki obecnie mają). Z kolei lublinianie wygrali bez problemów z GTK i z bilansem 12-7 w tabeli mają się dobrze. Gorzej, że ich najlepszy polski strzelec rzucający Jakub Karolak odniósł kontuzję i obecnie w rotacji zastępować go będzie niski skrzydłowy Michał Krasuski. W meczu z GTK najwięcej punktów dla Startu zdobyli rzucający Tevin Brown (31) i silny skrzydłowy Tyran de Lattibeaudiere (29). W ostatnim meczu Arki (przegranym z MKS) nad grą gdynian dominowało czterech zawodników, którzy zdobywają niemal wszystkie punkty zespołu. Środkowy Stefan Djordjević uzyskał 21 pkt., 18 miał rzucający Jakub Garbacz, 16 – rzucający Nemanja Nenadić, a 14 uzyskał rozgrywający Łukasz Kolenda.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Dziki Warszawa (piątek 7 marca)
Górnik nie przestaje zadziwiać! Zdobywcy Pucharu Polski zadziwili w poprzedniej kolejce wygraną w Zielonej Górze, pozwalając Zastalowi wobec 5 tysięcy kibiców na tylko 9 punktów w czwartej kwarcie. Dziki z kolei były (są?) w dołku, gdyż w Orlen Basket Lidze przegrały siedem z ostatnich ośmiu meczów, a porażka z Legią w 19. kolejce była wyjątkowo bolesna (brak punktów w ostatnich 4 minutach!). Warszawiacy jednak zadziwili w środę, pokonując w Lidze Północnej mocny niemiecki zespół Brose Bamberg różnicą 21 punktów, może jest więc nadzieja na ich dobry mecz w Wałbrzychu. W ostatnim ligowym meczu z Legią aż 30 punktów zdobył niski skrzydłowy Janari Joessar, a 17 miał inny zawodnik z tej pozycji Andre Wesson. Dla Górnika w Zielonej Górze wspaniały mecz zagrał środkowy Dariusz Wyka (38 pkt. – najlepszy wynik całej kolejki). Świetni byli też silny skrzydłowy Janis Berzins (21 pkt.) i rzucający Ike Smith (20 pkt.).
Arriva Polski Cukier Toruń – PGE Spójnia Stargard (piątek 7 marca)
Torunianie wygrali ostatnio trudny mecz w Słupsku, więc na pewno w tym spotkaniu są faworytami. W tamtym spotkaniu aż trzech zawodników Arrivy zdobyło więcej niż 20 punktów. Byli to silny skrzydłowy Viktor Gaddefors (26 pkt.), środkowy Abdul-Malik Abu (23) i niski skrzydłowy Wojciech Tomaszewski (21). Spójnia ma nowego rozgrywającego, Malika Johnsona, który nieźle zagrał przeciwko Anwilowi (24 pkt.), ale po tym meczu pracę w Stargardzie stracił trener Andrej Urlep. W Toruniu zespół poprowadzi asystent Maciej Raczyński, ale wielkich zmian w grze zespołu trudno się spodziewać, zwłaszcza jeśli nadal nie będzie w stanie grać kontuzjowany środkowy Wesley Gordon. W meczu z liderem więcej niż 10 punktów poza Johnsonem dla Spójni zdobył tylko rzucający Luther Muhammad (11 pkt.).
Tauron GTK Gliwice – Orlen Zastal Zielona Góra (piątek 7 marca)
Gliwiczanom nie pomogła zmiana trenera, gdyż z Borisem Balibreą słabo zagrali w Lublinie i przegrali w ten sposób siódmy mecz z rzędu. Być może bez zmian w składzie się nie obejdzie, aczkolwiek w momencie powstawania tego tekstu nie ma żadnych nowych wiadomości z Gliwic. W meczu ze Startem po 15 punktów dla GTK zdobyli rozgrywający Mario Ihring i silny skrzydłowy Chris Czerapowicz. Zastal ma zupełnie nowy skład, gdyż pięciu zawodników z zagranicy dołączyło do drużyny w ostatnich 45 dniach, ale – co ciekawe – zielonogórzanie w tych 45 dniach pokonali tylko… lidera z Włocławka i to na wyjeździe. Trzy kolejne mecze były przegrane. W spotkaniu z Górnikiem 20 pkt. zdobył środkowy Veljko Brkić, a 17 miał rozgrywający Ty Nichols.
Anwil Włocławek – Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wlkp. (sobota 8 marca)
Włocławianie pewnie wygrali ostatnio w Stargardzie, przyczyniając się do zwolnienia z pracy swojego byłego szkoleniowca Andreja Urlepa (wygrał z Anwilem jego pierwsze mistrzostwo). W tym meczu liderami lidera tabeli byli niski skrzydłowy Ryan Taylor (25 pkt.), silny skrzydłowy Luke Petrasek (23 pkt.) i rzucający Justin Turner (21 pkt.). W składzie wciąż jest siedmiu zawodników zagranicznych, ale wygląda na to, że trwale pożegnał się z graniem w meczach (o ile nie będzie kontuzji) silny skrzydłowy Ronald Jackson. Stal wciąż szuka nowego rozgrywającego po kontuzji Aigarsa Skele, ale jak się okazało w meczu z Treflem nawet w osłabionym składzie (chory jest środkowy Damian Kulig) potrafi wygrywać z mocnymi zespołami. A przecież mecze Anwilu i Stali w ostatnich latach zawsze były gorące… W Stali w meczu z Treflem najlepiej wypadli rzucający Paxson Wojcik (33 pkt.) i silny skrzydłowy Tim Lambrecht (31 pkt.), a także niski skrzydłowy Siim-Sander Vene (27 pkt.).
Legia Warszawa – Energa Icon Sea Czarni Słupsk (niedziela 9 marca)
NIesamowiwy Kameron McGusty (31 punktów) uratował zwycięstwo w pierwszym meczu Legii pod okiem nowego trenera Heiko Rannuli (z Dzikami), ale zagadek wokół warszawskiego zespołu jest sporo. Dotyczą jakości gry (Legia w środę przegrała u siebie w Lidze Północnej z rumuńskim Voluntari), ale także nieobecności drugiego rozgrywającego. Po odsunięciu od składu Sama Sessomsa okazało się, że pozyskany w to miejsce Marcus Zegarowski nie może grać ze względu na niezaleczoną kontuzję, więc poszukiwania się nie zakończyły. Czarni też mają swoje problemy, bo ich obrona w meczu z Arrivą - pod nieobecność kontuzjowanego niskiego skrzydłowego Justice Sueinga i chorego rzucającego Jakuba Musiała – była absolutnie niewystarczająca. Słabo w debiucie wypadł zastępca Sueinga rzucający Nikola Kocović. W meczu z Arrivą najlepiej wypadli rozgrywający Czarnych. Alex Stein zdobył 33 punkty, a Loren Jackson 24. Dla Legii obok McGusty’ego w meczu z Dzikami najlepiej punktowali silny skrzydłowy Ojars Silins (18 pkt.) i środkowy Mate Vucić (13 pkt.).
MKS Dąbrowa Górnicza – Śląsk Wrocław (niedziela 9 marca)
I kto by pomyślał! Po wygranej z GTK w ostatniej kolejce MKS pokonał także Arkę, tworząc sobie szanse na powrót do walki o utrzymanie w Orlen Basket Lidze. A to wszystko mimo nieobecności kontuzjowanych rozgrywającego Teyvona Myersa i silnego skrzydłowego Macieja Kucharka. Genialny debiut zaliczył rozgrywający Cobe Williams (34 pkt.), a 22 pkt. zdobył środkowy Mattias Markusson. Teraz zadanie będzie jednak trudniejsze, bo Śląsk to jednak ekipa bardzo mocna. Można jednak pamiętać o tym, że dąbrowianie wygrali cztery ostatnie mecze ligowe z wrocławianami, a ten piąty ostatni przegrali po dogrywce. Jak tym razem wypadną wrocławianie w Dąbrowie? W ich składzie zadebiutowali ostatnio w ligowym meczu rzucający MaCio Teague (10 pkt. w Szczecinie) i silny skrzydłowy DeJon Davis (24 pkt. z Kingiem!), a trener Aleksander Joncevski nie wykluczył dalszych zmian w składzie. Śląsk w Szczecinie miał wielu świetnie punktujących zawodników, a najlepiej wypadli – obok Davisa – środkowy Emanuel Nzekwesi (30 pkt.) i rozgrywający Jeremy Senglin (28 pkt.).
Trefl Sopot – King Szczecin (niedziela 9 marca)
Bardzo ciekawy mecz na koniec kolejki, zwłaszcza dlatego, że oba zespoły dość niespodziewanie wysoko przegrały poprzednie spotkania. Trefl nie był w stanie nawiązać walki ze Stalą w Ostrowie, a brak kontuzjowanego rzucającego Nicka Johnsona oraz chorego środkowego Mikołaja Witlińskiego był bardzo widoczny. W niedzielę Witliński już na pewno zagra. W meczu ze Stalą najwięcej punktów dla sopocian dostarczyli rzucający Aaron Best (26) i silny skrzydłowy Marcus Weathers (21). Z kolei King został bardzo wysoko pokonany u siebie przez Śląsk i chyba tak kiepskiego meczu nie da się tylko wytłumaczyć brakiem kontuzjowanego rzucającego Przemysława Żołnierewicza. Do drużyny ze Szczecina dołączył rzucający Adam Brenk, który wraca do gry po kontuzji. W meczu ze Śląskiem wyróżnili się niski skrzydłowy Kassim Nicholson (24 pkt.) i rozgrywający Jovan Novak (20 pkt.).