Zapowiedź 19. kolejki
W 19. kolejce Energa Basket Ligi i Menedżera Energa Basket Ligi rozegrane zostanie osiem spotkań z udziałem wszystkich 16 zespołów. Nikt więc tym razem nie punktuje podwójnie, ani nikt nie pauzuje.
Składy na 19. kolejkę trzeba ustawić do czwartku 2 lutego do godziny 17.15.
Oto przegląd tego, co nas czeka w 19. kolejce Energa Basket Ligi:
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Rawlplug Sokół Łańcut (czwartek 2 lutego)
Wspaniała seria Czarnych zakończyła się dość niespodziewanie w meczu u siebie z Zastalem, po którym słupszczanie mają we własnej hali bilans 3-4 (na wyjazdach 6-5). Czy zatem w meczu z Sokołem będą faworytem? Czy najlepsza obrona ligi zatrzyma świetnego ostatnio beniaminka? Na pewno aby tak się stało lepiej musi zagrać więcej graczy niż tylko trzech, którzy mieli dobry dzień w meczu z Zastalem: silny skrzydłowy David DiLeo zdobył wtedy 23 punkty, rzucający Brae Ivey – 21, a środkowy Mikołaj Witliński 19. W Sokole na pewno nie byli zrozpaczeni po minimalnej porażce w Szczecinie, ale trener Marek Łukomski na pewno wolałby wygrać w kolejnym mieście, w którym już wcześniej pracował. Może oprócz stałych liderów – środkowego Adama Kempa (21 pkt. z Kingiem) i rozgrywającego Coreya Sandersa (17) – znów zespołowi pomoże bardziej niż zwykle silny skrzydłowy Filip Struski (18 pkt. w spotkaniu w Szczecinie).
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Trefl Sopot (piątek 3 lutego)
Bydgoszczanie wygrali ostatnio ważny mecz w Gliwicach i coraz bardziej oddalają się od upiornego ostatniego miejsca w tabeli. Coraz pewniej w zespole czuje się litewski środkowy Paulius Petrilevicius, który w meczu w Gliwicach zdobył 28 punktów. Świetny w obronie i ataku jest także rzucający Daniel Szymkiewicz (17 pkt. z GTK). Trefl idzie w przeciwną stronę, gra dość przeciętnie, a w środowym meczu ligi ENBL ze Stalą w Ostrowie odniósł porażkę różnicą aż 22 punktów. Czy pozbiera się na mecz w Bydgoszczy? W ostatnim spotkaniu ligowym ze Startem sopocianie wygrali rzutem na taśmę, dzięki dobrej grze rzucających – Garretta Nevelsa (21 pkt.) i Jeana Salumu (16).
Polski Cukier Start Lublin – Suzuki Arka Gdynia (sobota 4 lutego)
Ekipie z Lublina mimo dobrej gry nie udało się wygrać ostatnio z Treflem, ale będzie miała szansę poprawić swój bilans w meczu z drugim zespołem z Trójmiasta. Start ustabilizował hierarchię w zespole po dojściu nowego lidera, jakim stał się rzucający Gabe DeVoe (14 pkt. w meczu z Treflem). Obok niego najważniejszymi graczami są na pewno niski skrzydłowy Cleveland Melvin (19 pkt. w tamtym spotkaniu) oraz środkowy Klavs Cavars (16 pkt.). W zespole nie będzie już występował silny skrzydłowy Kacper Młynarski, który chce rozwiązać kontrakt ze Startem. W zespole z Gdyni kłopotów nie brakuje. Najnowszym jest kolejna kontuzja rozgrywającego Jamesa Florence’a, który na pewno nie zagra do przerwy na Puchar Polski. Spore minuty w tej sytuacji na pewno rozegra na pozycji rozgrywającego Novak Musić, który w ostatnim meczu z MKS był jednym z trzech najlepszych zawodników Arki – zdobył 25 punktów. Pozostałymi dwoma wyróżniającymi się byli rzucający D.J. Fenner (26 pkt.) i silny skrzydłowy Trey Wade (25).
Śląsk Wrocław – King Szczecin (sobota 4 lutego)
Mistrzowie Polski przegrali trzy z ostatnich czterech meczów ligowych i słabo grają także w rozgrywkach EuroPucharu, więc bardzo potrzebują zwycięstwa w meczu z Kingiem. Będzie to jednak zadanie niełatwe, tym bardziej że w zespole z Wrocławia zanosi się na kolejne zamieszanie w składzie. Nie dość, że status „niepewnych” mają niscy skrzydłowi: chory ostatnio Daniel Gołębiowski i kontuzjowany Jakub Nizioł, nadal kontuzje nie pozwalają grać Ivanowi Ramljakowi i Jakubowi Karolakowi, to jeszcze pojawiły się plotki o zmianach w składzie na pozycjach, na których występują Justin Bibbs i Serhij Pawłow. Czy do tego dojdzie, nie wiadomo. Pewne jest tylko, że w ostatnim, przegranym, meczu z Anwilem dobrze zagrali tylko właściwie rozgrywający Jeremiah Martin (29 pkt.) i silny skrzydłowy Conor Morgan (18). Na nich ostatnio w miarę można było liczyć. Szczecinianie do Wrocławia przyjeżdżają prosto z wypadu na mecze Ligi Północnoeuropejskiej na Łotwę. Tam wygrali dwa mecze, ale mają też za sobą wygraną w ostatnim spotkaniu ligowym z Sokołem. W tamtym meczu zwycięskie punkty zdobył równo z syreną rozgrywający Andy Mazurczak (16 pkt. w meczu), ale najlepiej punktującym zawodnikiem był środkowy Phil Fayne (24 pkt.).
Enea Zastal BC Zielona Góra – Arriva Twarde Pierniki Toruń (sobota 4 lutego)
W sobotę zagrają zespoły z liderami, na których sieci zarzucił podobno Śląsk Wrocław. Mistrzowie Polski starają się o przejęcie środkowego Alena Hadzibegovicia z Zastalu i rzucającego Vasy Pusicy z Pierników. Czy w tej sytuacji w weekend zagrają oni jeszcze w dotychczasowych zespołach? Nie wiadomo. Tak czy owak, Zastal ostatnio zaskoczył wygrywając „niskopunktowy” mecz w Słupsku. W tamtym spotkaniu Hadzibegović zdobył aż 31 punktów, a silny skrzydłowy Zastalu Aleksandar Zecević dorzucił 18. Ekipa z Torunia przegrała bardzo wysoko w Ostrowie, a w miarę przyzwoity wynik punktowy (18) uzyskał w jej barwach tylko środkowy Joey Brunk. Pusica w tamtym spotkaniu zagrał fatalnie (minus 1), ale wrocławian to nie zniechęciło. Trzeba być czujnym w tej sprawie, ustawiając skład na najbliższe mecze.
Tauron GTK Gliwice – PGE Spójnia Stargard (niedziela 5 lutego)
Gliwiczanie poradzili sobie ostatnio z Astorią, trudno więc przypuszczać, żeby byli faworytem w meczy ze znakomitą ostatnio Spójnią (pięć wygranych z rzędu). Jednak z drugiej strony warto pamiętać, że te drużyny w październiku zagrały w Stargardzie jeden z dziwniejszych meczów sezonu, zakończonych niespodziewanym zwycięstwem GTK 64:59. W ostatnim spotkaniu z Astorią najlepszy mecz w sezonie zagrał niski skrzydłowy gliwiczan Malachi Richardson (23 pkt.), a tradycyjnie solidny był najstarszy zawodnik ligi, rozgrywający E.J. Rowland (18 pkt.). Wciąż nie gra kontuzjowany Filip Put, którego udział w tym meczu jest niepewny. Spójnia w ostatnich tygodniach ma jeden z najlepszych ataków w lidze, więc warto sięgać po jej zawodników, bo punkty sypią się jak z rękawa obfitości. W meczu z Legią znakomity był znów rozgrywający Courtney Fortson (40 pkt.), a świetni środkowi – Barret Benson (23 pkt.) i Ajdin Penava (18).
Anwil Włocławek – Legia Warszawa (niedziela 5 lutego)
Zespół z Włocławka przerwał fatalną serię pięciu porażek, wygrywając niespodziewanie we Wrocławiu. Okazało się, że wystarczy pozbyć się rzucającego Josha Bostica (już nie będzie grał w Anwilu), a zastępujący go gracze z pewnością nie grali gorzej od Amerykanina. Mecz we Wrocławiu był szczególnie udany zwłaszcza dla niskiego skrzydłowego Macieja Bojanowskiego (19 pkt. – najlepszy wynik sezonu), swoje możliwości pokazał też środkowy Malik Williams (17 pkt.), ale i tak najważniejsza była forma rozgrywających. Phil Greene zdobył aż 28 punktów (głównie dzięki ośmiu trafionym trójkom!), a Kamil Łączyński pobił rekord życiowy w asystach (miał 15), co pozwoliło mu uzyskać aż 24 punkty. Legia wciąż szuka swojej tożsamości po zmianach w składzie. W przegranym meczu ze Spójnią słabo zagrali m.in. dotychczasowi liderzy rzucający Travis Leslie (tylko 2 pkt.) i środkowy Geoffrey Groselle (zaledwie 3 pkt.), a uwag nie można było mieć tylko do rzucającego Billy’ego Garretta (31 punktów).
MKS Dąbrowa Górnicza – BM Stal Ostrów Wlkp. (niedziela 5 lutego)
W jaki sposób MKS przegrał ostatni mecz w Gdyni, pozostaje tajemnicą. W ostatniej kwarcie było przecież 13:33, a cały mecz zakończył się 10-punktową różnicą. Czy podobnie będzie w meczu ze Stalą? Dąbrowianie wielokrotnie w tym sezonie u siebie grali dobre mecze z faworytami, więc mogą to powtórzyć w niedzielę. Na pewno do lepszej formy musi jednak wrócić rozgrywający Joe Chealey, który zdobył tylko 9 pkt. w Gdyni, gdzie żaden z zawodników MKS nie przekroczył nawet 14 zdobytych punktów (tyle miał środkowy Ousmane Drame). Stal z kolei w ostatnim meczu ligowym dobrze bawiła się z Piernikami, mając w składzie aż czterech zawodników ze zdobyczą powyżej 25 punktów. Po 28 zdobyli zmiennicy - rozgrywający Aigars Skele i niski skrzydłowy Mateusz Zębski. Nawet o jeden więcej miał kolejny rezerwowy – silny skrzydłowy Nemanja Djurisić. 26 punktów zaliczył wciąż świetny weteran, środkowy Damian Kulig. Nie wiadomo, czy w Stali będzie mógł zagrać niski skrzydłowy Adonis Thomas, który pauzował we wtorkowo-środowej rywalizacji w Lidze Północnoeuropejskiej.