Zapowiedź 18. kolejki
W 18. kolejce Energa Basket Ligi i Menedżera Energa Basket Ligi rozegrane zostanie osiem spotkań z udziałem wszystkich 16 zespołów. Nikt więc tym razem nie punktuje podwójnie.
Składy na 18. kolejkę trzeba ustawić do czwartku 26 stycznia do godziny 17.15.
Oto przegląd tego, co nas czeka w 18. kolejce Energa Basket Ligi:
King Szczecin – Rawlplug Sokół Łańcut (czwartek 26 stycznia)
Szczecinianie są rewelacją ostatnich tygodni w Energa Basket Lidze na górze tabeli, a Sokół – w dolnej strefie. King ostatnio pokonał Zastal po cudownym rzucie silnego skrzydłowego Tony’ego Meiera w samej końcówce (w całym meczu Meier uzbierał 31 punktów), a w tym meczu – jak zawsze – punktowała mniej więcej po równo większość rotacyjnych zawodników Kinga (siedmiu graczy od 6 do 15 punktów). W Sokole bardziej liczą się gwiazdy, dzięki czemu beniaminek ostatnio wygrał ze Stalą, Śląskiem i Anwilem (czyli trzema ostatnimi mistrzami Polski). W meczu z Anwilem 26 punktów miał rozgrywający Corey Sanders, a 21 uzbierał środkowy Adam Kemp.
PGE Spójnia Stargard – Legia Warszawa (piątek 27 stycznia)
Spójnia słynie ostatnio ze świetnej gry zawodników podkoszowych, więc środkowi i silni skrzydłowi Legii w tym meczu będą mieli ręce pełne roboty, a nie grają jakoś nadzwyczajnie. W meczu we Wrocławiu solidnie zagrał tylko środkowy Geoffrey Groselle (17 punktów), ale i tak najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu z Warszawy był debiutujący rozgrywający Kyle Vinales (19 pkt.). Na Spójnię może to nie wystarczyć, bo w świetnej formie są silny skrzydłowy Brody Clarke (w meczu z Astorią 28 pkt.), środkowy Ajdin Penava (26 pkt.), nad wszystkim panuje rozgrywający Courtney Fortson (19 pkt.), a najlepszy mecz w sezonie zagrał niski skrzydłowy Karol Gruszecki (28 pkt.).
Tauron GTK Gliwice – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (sobota 28 stycznia)
Gliwiczanie grają powoli i dość nieskutecznie, więc w meczu z Astorią powinniśmy mieć walkę przeciwieństw, bo z kolei Astoria ciągle gdzieś pędzi, a nawet przegrywając (ostatnie trzy mecze) rzuca sporo punktów. W GTK w ostatnim meczu w Lublinie zabrakło kontuzjowanego Filipa Puta, więc sporo minut i gry dostali środkowy Kamari Murphy i silny skrzydłowy Jure Skifić, którzy zdobyli po 23 punkty. Solidny był jak zwykle rozgrywający E.J. Rowland (19 pkt.). W zespole z Bydgoszczy w meczu ze Spójnią świetny był po raz kolejny niski skrzydłowy Myke Henry (31 punktów), który staje się zdecydowanym liderem zespołu.
Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek (sobota 28 stycznia)
Bez wątpienia hit tej kolejki, choć oba zespoły przystępują do tego meczu poharatane. Anwil przegrał pięć ligowych meczów z rzędu i pożegnał się z rzucającym Joshem Bostikiem. Do składu wraca jednak już po kontuzji rozgrywający Kamil Łączyński. Z kolei Śląsk fatalnie zagrał w środowym meczu EuroPucharu (porażka różnicą 36 punktów) i w dalszym ciągu ma problemy z kontuzjami (nie wiadomo czy zagra niski skrzydłowy Jakub Nizioł, wykluczony jest udział niskiego skrzydłowego Ivana Ramljaka). W ostatnim meczu ligowym z Legią w Śląsku najlepiej punktowali liderzy – rozgrywający Jeremiah Martin (26 pkt.) i silny skrzydłowy Aleksander Dziewa (25). Obaj na pewno będą mieli najczęściej piłkę w rękach także w sobotę. Anwil w ostatnim - fatalnym - meczu z Sokołem mógł liczyć głównie na silnego skrzydłowego Luke’a Petraska (27 pkt.) i rozgrywającego Phila Greene’a (20 pkt.).
Trefl Sopot – Polski Cukier Start Lublin (sobota 28 stycznia)
Trefl zaczął wygrywać po serii słabszych meczów i ma szansę tę serię przeciągnąć dalej w spotkaniu z bezbarwnym na razie Startem. Lublinianie szukają znów zawodników, z zespołu może odejść silny skrzydłowy Kacper Młynarski (ostatnio nie grał z powodu kontuzji). W Starcie hierarchia jednak wydaje się ustalona. Nowym liderem został rzucający Gabe DeVoe (aż 45 punktów w meczu z GTK), który na pewno jest zawodnikiem wartym dodania do składu w tej kolejce. Niewiele ustępują mu środkowy Klavs Cavars (25 pkt. z GTK) i niski skrzydłowy Cleveland Melvin (18). W Treflu w wygranym meczu w Dąbrowie Górniczej najlepiej zagrali rzucający – Garrett Nevels miał 28 punktów, a Jean Salumu 25. Powoli do treningów wraca kontuzjowany środkowy Wesley Gordon, ale w meczu ze Startem jeszcze nie powinien grać.
BM Stal Ostrów Wlkp. – Arriva Twarde Pierniki Toruń (niedziela 29 stycznia)
Stal była w poprzedniej kolejce zaskakująco bezradna w meczu z Czarnymi, więc na zwycięską ostatnio drużynę z Torunia wyjdzie na pewno mocno zmobilizowana. W meczu ze słupszczanami dobrze zagrał tylko rozgrywający Aigars Skele (28 punktów), któremu towarzyszył środkowy Damian Kulig (19 pkt.). Ten ostatni powinien być zmobilizowany w niedzielę, w końcu mieszka w Toruniu i grał w Piernikach kilka sezonów. Torunianie w meczu z Arką mieli wielu punktujących liderów, ale oprócz rozgrywającego Sterlinga Gibbsa i rzucającego Vasy Pusicy (obaj jak zawsze solidnie - po 21 punktów), tym razem najwięcej dobrego zrobili silni skrzydłowi – Aaron Cel (33 pkt.) i Stefan Kenić (27).
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Enea Zastal BC Zielona Góra (poniedziałek 30 stycznia)
Czarni są obecnie najlepiej broniącym zespołem Energa Basket Ligi, więc Zastal będzie miał w Gryfii wyjątkowo ciężkie zadanie. W świetnym meczu słupszczan w Ostrowie pozycję lidera zespołu potwierdził rzucający Brae Ivey (34 punkty), a najlepszy mecz w sezonie zagrał niski skrzydłowy Michał Chyliński (22 pkt.). Zastal do Słupska pojedzie niemal wprost z wyprawy do Estonii, gdzie wygrał dwa mecze w ramach Ligi Północnoeuropejskiej, i być może już z kontuzjowanym ostatnio silnym skrzydłowym Janem Wójcikiem. W ostatnim ligowym meczu z Kingiem najlepiej punktowali środkowy Alen Hadzibegović (19 pkt.) i silny skrzydłowy Szymon Wójcik (17).
Suzuki Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza (poniedziałek 30 stycznia)
Zupełnie niespodziewanie to MKS teraz jest blisko play-off, a nie grająca dobrze na początku sezonu Arka… Gdynianie przegrali trzy ostatnie mecze i 10 z ostatnich 12, a mimo zmian w składzie i rotacji ich gra wygląda słabo. W ostatnim meczu z Piernikami wchodzący tym razem z ławki rozgrywający James Florence zdobył 24 punkty, ale prawie nikt się pod grę nie podłączył. 15 punktów uzyskał wracający po kontuzji niski skrzydłowy Dominik Wilczek. MKS tymczasem przegrał co prawda z Treflem, ale znów sprawił dobre wrażenie. Błyszczeli zwłaszcza rozgrywający Joe Chealey (26 pkt.) i środkowy Ousmane Drame (27 pkt.). Fatalny debiut zanotował nowy rzucający zespołu Gerry Blakes (minus 7 punktów), ale to oznacza tylko, że w kolejnych meczach będzie na pewno lepiej.