Zapowiedź finałów - 33. kolejka
Już w piątek ruszają finały Energa Basket Ligi. Ta rywalizacja (wraz z meczami o trzecie miejsce) to już ostatnia kolejka w rozgrywkach Menedżera Energa Basket Ligi.
33. kolejka składa się z wszystkich meczów finałowych i o brązowe medale, więc trzeba pamiętać, że do klasyfikacji liczą się zsumowane wyniki wszystkich występów zawodników, których wybierzecie. Warto więc postawić na zawodników drużyn, które – jak przewidujecie – zagrają dłuższą serię. Bez wątpienia będą to finaliści – tam gra się do czterech wygranych, a więc mamy gwarancję co najmniej czterech meczów. Tymczasem o brązowe medale gra się tylko dwa mecze.
Przesunięć w składach można dokonywać do piątku 2 czerwca do godziny 19.45. Pierwszy mecz finałów rozpocznie się we Wrocławiu dokładnie 15 minut później.
Oto co czeka nas w 33. kolejce, czyli w finałach Energa Basket Ligi:
O złote medale: Śląsk Wrocław (1) – King Szczecin (2)
Finał zapowiada się smacznie, choć mało kto chyba przed sezonem spodziewał się takiego zestawienia zespołów. Oczywiście, 18-krotni mistrzowie z Wrocławia byli największym faworytem do mistrzostwa, ale ekipa ze Szczecina, do tej pory najwyżej w historii będąca na szóstym miejscu, na pewno nie była brana zbyt często pod uwagę w tych rozważaniach. A jednak jest w finale – i to zasłużenie!
Nie stało się to przypadkiem, bo w zespole trenera Arkadiusza Miłoszewskiego było w półfinale wielu znakomitych zawodników. Imponowali zwłaszcza skrzydłowi: silny Tony Meier (średnio 20,3 pkt. na mecz) oraz niski Zac Cuthbertson (18,8 pkt. na mecz). Solidny poziom utrzymywał środkowy Phil Fayne (14,0), a stały postęp notował rzucający Alex Hamilton (13,8). Nie można zapominać o tym, że w każdej chwili świetny mecz może zanotować rzucający Bryce Brown (w półfinale 10,5 pkt.), a solidnie prezentuje się rozgrywający Andy Mazurczak (11,8). Trudno natomiast rekomendować menedżerom rzucającego Filipa Matczaka (średnio w półfinale tylko 1,5 pkt., gdyż walczy on z poważną kontuzją i raczej w finale nie będzie niestety główną postacią.
W Śląsku fantastyczną formą w półfinale błysnął rozgrywający Jeremiah Martin, który będzie głównym kandydatem do tytułu MVP finałów. W rywalizacji z Legią miał średnio 21,3 pkt. na mecz. Do dobrej dyspozycji wrócił silny skrzydłowy Aleksander Dziewa (16,0 pkt. na mecz), a bardzo przydatny był także pod oboma koszami niski skrzydłowy Ivan Ramljak (13,8). Punkty pozostałych graczy były mocno rozrzucone, więc można powiedzieć, że każdy z menedżerów może szukać szczęścia wystawiając do składu w zasadzie każdego z nich. Najmniejsze szanse zabłysnąć – jak się wydaje – mają chyba jednak niski skrzydłowy Daniel Gołębiowski (średnio w półfinale 2,0 pkt.) i rzucający Jakub Karolak (1,0), którzy stracili chyba zaufanie u trenera Ertugrula Erdogana.
O brązowe medale: BM Stal Ostrów Wlkp. (3) - Legia Warszawa (4)
Ta rywalizacja toczyć się będzie w systemie „mecz i rewanż” i brązowe medale wywalczy zespół, który zdobędzie więcej punktów w dwumeczu. Pierwsze spotkanie odbędzie się w sobotę w Warszawie.
Nie jest pewne, czy dla któregokolwiek z zespołów po porażce w półfinale ewentualne brązowe medale będą solidnym pocieszeniem. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że dla obu tych klubów dużą wartością jest gra w europejskich pucharach, a zanosi się, że tylko zwycięzca tej rywalizacji będzie miał pewny udział w rozgrywkach FIBA. Stawka zatem jest całkiem wysoka.
Stal była mocno rozczarowana stylem, w jakim uległa w półfinale Kingowi. Patrząc na dorobki zawodników, wiele spraw wymaga tutaj przemyślenia dla menedżerów. Czy wstawiać w ogóle do składu niskiego skrzydłowego Adonisa Thomasa, którego trener Andrzej Urban nie wystawił do gry w ostatnich dwóch meczach serii półfinałowej? Czy warto wierzyć w odrodzenie rzucającego Jakuba Garbacza, który w czterech meczach z Kingiem zgromadził w sumie 25 punktów? No i najważniejsze, czy nadal bardzo dobrze grać będą liderzy: najlepszy w półfinale w Stali silny skrzydłowy Nemanja Djurisić (średnio 21,3 pkt. na mecz), środkowy Damian Kulig (19,8 pkt.) i rozgrywający Aigars Skele (18,3)?
W Legii nie brakuje również podobnych pytań. Pod dużym znakiem zapytania jest gra rzucającego Billy’ego Garretta, który w trzech występach w półfinale ze Śląskiem zdołał zgromadzić w sumie 3 punkty… Jak potraktuje trener Wojciech Kamiński swojego podstawowego środkowego Geoffreya Groselle’a, który z wrocławianami zanotował średnio zaledwie 4,5 pkt. na mecz? Na pewno warto mieć w składzie silnego skrzydłowego Arica Holmana, którego 23,3 pkt. na mecz w półfinale było najlepszym wynikiem ze wszystkich graczy. Dobrze zagrał poza nim właściwie tylko rzucający Travis Leslie (średnia 14,5 pkt.). Z kolei niesamowity zjazd formy zaliczył rozgrywający Kyle Vinales, który w ćwierćfinale zdobywał średnio 28,3 pkt., a w półfinale zaledwie 9,3.