Zapowiedź 4. kolejki Menedżera EBL

Zapowiedź 4. kolejki Menedżera EBL

Czwarta kolejka Menedżera Energa Basket Ligi rozpoczyna się już teraz! Zwróćcie uwagę na zmiany cen niektórych zawodników, dzięki temu tworzą się okazje, żeby przechwycić do swojego zespołu zawodników, którzy (chwilowo?) grali słabo.

W tej kolejce liczy się także mecz z piątej kolejki, który zostanie rozegrany w czwartek w Lublinie (Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – Trefl Sopot). Zawodnicy tych klubów punktują więc tym razem podwójnie!

Nie zapomnijcie więc ustawić swoich składów najpóźniej w czwartek 23 września przed godziną 17.15!
Oto przegląd tego, co nas czeka w czwartej kolejce Menedżera Energa Basket Ligi:

King Szczecin - Enea Zastal BC Zielona Góra (czwartek 23 września)
Szczecinianie ostatnio świetnie odbudowali się po zmianie trenera w meczu w Lublinie i kto wie, czy nie rzucą wyzwania wicemistrzom Polski, którzy ostatnio grają słabiej. Smaczku temu meczowi dodaje fakt, że najpoważniejszym kandydatem do pracy w roli trenera Kinga jest obecny II trener Zastalu Arkadiusz Miłoszewski. On jednak żadnych punktów naszym menedżerom nie przyniesie, a może to zrobić na pewno skrzydłowy Stacy Davis (33 pkt. w meczu ze Startem). W Lublinie szalał też Mateusz Bartosz (30 pkt.), ale kto wie, czy to nie był jednorazowy wyskok. W generalnie zaskakująco słabym meczu z Czarnymi w Zastalu wyróżnił się oczywiście Dragan Apić (20 pkt.), a zaniepokoił Branden Frazier, który mimo uzyskania 12 asyst miał tylko 8 punktów.

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – Trefl Sopot (czwartek 23 września)
Lublinianie wciąż nie wygrali meczu w Energa Basket Lidze i muszą zacząć grać porządnie natychmiast, bo grozi to konsekwencjami. Raczej nie dotkną one środkowego Jimmiego Taylora (26 pkt. w meczu z Kingiem), a wreszcie pierwszy dobry mecz zagrał Doron Lamb (30 pkt.). Niepokojąca jest forma kandydata na gwiazdę Quentona DeCoseya, który ostatnio zaliczył wstydliwe „minus dwa”. Menedżerowie jednak wiedzą, na co go stać – w składzie ma go tylko dziewięć osób… W Treflu nie zagrał ostatnio kontuzjowany rozgrywający Brandon Young, co zmieniło hierarchię w zespole, bo najwięcej punktów zdobyli ci zawodnicy, którzy zastąpili go na obwodzie – Karol Gruszecki (37) i Yannick Franke (28). Może to jednak nie być trwała tendencja, dlatego warto zwrócić uwagę, że bez względu na skład skuteczni są środkowi DeAndre Davis (ostatnio 25) i Josh Sharma (21).

Twarde Pierniki Toruń – GTK Gliwice (piątek 24 września)
Torunianie sensacyjnie wygrali ze Śląskiem we Wrocławiu więc na pierwszy mecz u siebie udadzą się ze świetnym bilansem 2-1 w trzech wyjazdach. Nadal łakomym kąskiem dla menedżerów jest rozgrywający Maurice Watson (23 pkt. we Wrocławiu), a w meczu z GTK powinien zadebiutować nowy zawodnik, kanadyjski rzucający Jahenns Manigat. W Gliwicach po meczu z Legią cieszą się z powrotu do formy byłego zawodnika torunian, rzucającego Keyshawna Woodsa (27 pkt. w tamtym meczu), który na pewno w piątek będzie chciał się pokazać z dobrej strony. Lepiej zaczął też funkcjonować kluczowy dla sukcesów GTK duet rozgrywający – środkowy w składzie Jabarie Hinds (28 pkt. z Legią) – Adam Ramstedt (23).

Legia Warszawa – PGE Spójnia Stargard (sobota 25 września)
Legia co prawda przegrała w Gliwicach, ale nie wyglądało na to, żeby miała być w kryzysie. Solidnie poukładany zespół powinien u siebie wrócić na dobre szlaki, zwłaszcza dzięki obwodowym strzelcom. Raymond Cowels zdobył ostatnio 19 pkt., Łukasz Koszarek – 18, a słabszy mecz miał tylko Muhammad-Ali Abdur-Rahkman (13 pkt.). W Spójni w meczu z Treflem nie grał ostatnio Daniel Szymkiewicz, a pierwszy dobry mecz zagrał środkowy Jake O’Brien (22 punkty).

Anwil Włocławek – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (sobota 25 września)
Włocławianie zaczęli sezon znakomicie, grają z entuzjazmem i przed własną publicznością – zaraz po zwycięstwie na terenie mistrza Polski – powinni być na fali. W Ostrowie fantastycznie zagrali zwłaszcza zawodnicy podkoszowi. Luke Petrasek i Kavell Bigby-Williams zdobyli po 24 punkty, a warto dodać, że mogą grać w najbliższych dniach jeszcze więcej, bo kontuzji barku doznał Szymon Szewczyk. Także w zespole Astorii w meczu we Wrocławiu skuteczny był przede wszystkim zawodnik podkoszowy (Klavs Čavars – 24 punkty), ale generalnie było to słabe spotkanie bydgoszczan i w zespole, w którym do gry jest 12 zawodników trudno znaleźć lidera, który będzie pewnie co tydzień dostarczał punkty w naszej grze.

Asseco Arka Gdynia – Śląsk Wrocław (niedziela 26 września)
Arka ostatnio pauzowała (jej mecz z czwartej kolejki został przełożony na listopad), ale nie próżnowała. W składzie pojawiło się aż trzech zawodników zagranicznych: rozgrywający z USA Lamonte Turner, rzucający ze Szwecji David Czerapowicz i silny skrzydłowy z Serbii Nikola Mišković. Dwaj pierwsi są po długich przerwach w swoich karierach, więc trudno oszacować na co ich stać, ale Mišković jeszcze niedawno był uznawany za jeden z największych talentów w Europie. W Śląsku w meczu z Astorią jakościowej gry nie było, ale najważniejsze stało się zwycięstwo. Najlepszym graczem był zdecydowanie Strahinja Jovanović (27 pkt.).

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. (niedziela 26 września)
Mecz na szczycie, bo są na nim sensacyjnie słupszczanie po wygranej w Zielonej Górze. Sześciu zawodników, którzy grają w Czarnych najwięcej minut, daje menedżerom sporo punktów i każdego z nich warto rozważyć do składu przy tej wąskiej rotacji w zespole trenera Mantasa Cesnauskisa. W meczu z Zastalem imponowali jednak przede wszystkim rzucający Billy Garrett (32 pkt.) i rozgrywający Marek Klassen (34), który obudził się po dwóch słabszych meczach. W Stali po porażce z Anwilem żadnych powodów do zadowolenia nie było, co potwierdza fakt, że najlepiej punktującymi zawodnikami byli Denzel Andersson (18 pkt.) i rozgrywający Vangelis Mantzaris (16). Dłuższa przerwa czeka w ostrowskim zespole Jakuba Wojciechowskiego.

MKS Dąbrowa Górnicza – Polski Cukier Pszczółka Start Lublin (sobota 2 października)
Ten mecz został przełożony na termin w trakcie następnej kolejki. Lublinianie w międzyczasie zagrają z Treflem, a w zespole MKS warto zwrócić uwagę na zwyżkę formy doskonale znanego już w Polsce Josipa Sobina. W meczu w Radomiu zdobył aż 25 punktów. Najstabilniejszy w MKS jest jednak ciągle Mike Lewis (17 pkt. z HydroTruckiem), a warto zauważyć, że w tym ostatnim meczu kontuzji doznał D.J. Fenner i w momencie powstawania tego tekstu jego forma przed kolejnym występem jest nieznana.

Trefl Sopot – HydroTruck Radom (wtorek 5 października)
Ten mecz został przełożony, a zanim do niego dojdzie, Trefl zagra w Lublinie, a HydroTruck z Legią Warszawa.

Załóż klub
zaproś znajomych
wygrywaj nagrody!


ZAREJESTRUJ SIĘ