Zapowiedź 4. kolejki
W czwartej kolejce Menedżera Orlen Basket Ligi rozegrane zostanie osiem spotkań, a więc zawodnicy wszystkich zespołów punktują jednakowo.
>> TOP 10 najczęściej kupownych i sprzedawanych przed 4. kolejką
Składy na czwartą kolejkę trzeba ustawić do czwartku 12 października do godziny 17.15, gdyż pierwszy mecz tej kolejki rozpocznie się 15 minut później.
Oto przegląd tego, co nas czeka w czwartej kolejce Orlen Basket Ligi:
MKS Dąbrowa Górnicza – Polski Cukier Start Lublin (czwartek 12 października)
Mecz pomiędzy dwiema rewelacyjnymi w tym sezonie zespołami, jednak jak inaczej zbudowanymi. MKS to nowy w Polsce trener i kilku nowych zawodników, pochodzących z krajów dotąd w naszej ekstraklasie rzadko reprezentowanych (Hiszpania, Chile, Argentyna). Start zaś to doskonale znany w Polsce trener i niemal wszyscy zawodnicy już u nas ograni. W meczu we Włocławku świetnie przygotowani do gry byli zwłaszcza rozgrywający Tayler Persons (27 pkt.) i rzucający Marc Garcia (24 pkt.). Lublinianie ostatnio dość łatwo uporali się z Sokołem, mając w składzie aż pięciu zawodników z dorobkiem 20 punktów lub więcej. Najbardziej skuteczny był w Starcie silny skrzydłowy Filip Put (29 pkt.), a także rozgrywający Liam O’Reilly (25 pkt.) i silny skrzydłowy Trey Wade (25 pkt.). Do zespołu wraca kontuzjowany od pół roku rezerwowy środkowy Roman Szymański.
Arged BM Stal Ostrów Wlkp. – Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia (piątek 13 października)
Obie drużyny dotąd wygrały tylko po jednym meczu i na pewno na to spotkanie będą zmobilizowane. W ostatniej kolejce Stal – grając bez kontuzjowanych Aigarsa Skele, Nemanji Djurisicia i Krzysztofa Sulimy – była bliska zwycięstwa w Stargardzie. Świetny w meczu ze Spójnią był zwłaszcza niski skrzydłowy Ojars Silins (24 pkt.). Z kolei w meczu Arki ze Śląskiem świetny był środkowy Adrian Bogucki, który rozegrał życiowy mecz i zdobył aż 33 punkty. Solidnie grał także po raz kolejny rozgrywający Andrzej Pluta (16 pkt.).
Anwil Włocławek – Tauron GTK Gliwice (piątek 13 października)
Wielkim faworytem tego spotkania będzie Anwil, który gra jak najlepszy zespół w Orlen Basket Lidze, a zmierzy się przecież z być może najsłabszą ekipą do tej pory. Włocławianie kontrolowali mecz z MKS, choć wygrali tylko sześcioma punktami. W tym meczu najlepszy w Anwilu był rzucający Victor Sanders (27 pkt.), a niewiele słabszy występ zanotował inny rzucający Jakub Garbacz (22 pkt.). W spotkaniu w Szczecinie, wyraźnie przegranym przez GTK, wyróżnił się w gliwickim zespole tylko rozgrywający Kadre Gray (29 pkt.). Wśród pozostałych graczy najlepsi byli niski skrzydłowy Martins Laksa i środkowy Josh Price (po 20 pkt.).
PGE Spójnia Stargard - Legia Warszawa (sobota 14 października)
Spójnia świetnie rozpoczęła sezon i staje się jednym z faworytów do medali, a Legia wręcz odwrotnie, grą i wynikami nie wydaje się zmierzać w kierunku podium. Stargardzianie wygrali spotkanie ze Stalą dzięki szalonemu rzutowi z 10 metrów rozgrywającego Stephena Browna, który był najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu z 22 punktami. Po 15 punktów mieli w tym meczu środkowy Wesley Gordon i silny skrzydłowy Aleksandar Langović. Legia w środowym zaległym meczu z Dzikami wyglądała bardzo słabo i nic dziwnego, że więcej niż 15 punktów uzyskał tylko jeden zawodnik (Josip Sobin – 17 pkt.).
Trefl Sopot – Dziki Warszawa (niedziela 15 października)
Po wygranej w Zielonej Górze Trefl wreszcie ma na koncie zwycięstwo w tym sezonie i trener Żan Tabak mógł trochę odetchnąć. Z kolei Dziki po wygranej na Bemowie z Legią stają się chyba groźne dla najlepszych. Sopocianie w Zielonej Górze mieli najlepszego zawodnika w osobie Jarosława Zyskowskiego, który uzyskał 30 punktów, mimo że zszedł z boiska po dwóch faulach niesportowych. Dobre występy zaliczyli także rozgrywając Benedek Varadi (27 pkt.) oraz rzucający Aaron Best i środkowy Andy Van Vliet (po 20 pkt.). Z kolei Dziki w zaległym meczu drugiej kolejki z Legią wygrały niespodziewanie i miały bardzo równy zespół, w którym najwięcej punktów (14) zdobył rozgrywający Matt Coleman (14). Po 13 pkt. mieli w tym derbowym meczu silny skrzydłowy Emmanuel Little oraz środkowy Nick McGlynn.
Śląsk Wrocław – King Szczecin (niedziela 15 października)
Rewanż za finał 2023 zapowiada się bardzo ciekawie, choć Śląsk ma mnóstwo problemów, a kontuzje zabierają kolejnych zawodników (Aleksander Wiśniewski, ponownie Jawun Evans). Wrocławianie zagrali w niedzielę w Orlen Basket Lidze bardzo ciekawy mecz z Arką, w którym świetnie pokazali się nowi liderzy: środkowy Dusan Miletić (35 pkt.) i niski skrzydłowy Jakub Nizioł (33 pkt.). Z kolei w Kingu wielu zawodników wyróżnia się dobrą formą, choć nie ma wśród nich kandydata na lidera, rzucającego Johnathana Dunna (kontuzja pleców). W meczu z GTK świetny był niski skrzydłowy Zac Cuthbertson (30 pkt.), a niewiele słabsi dwaj rozgrywający Avery Woodson (28 pkt.) i Andy Mazurczak (26).
Arriva Twarde Pierniki Toruń – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (niedziela 15 października)
Obie ekipy grają na pewno na razie poniżej oczekiwań, choć wygrana Czarnych w meczu z Legią wlała w ten zespół nadzieję. Torunianie w poprzedniej kolejce nie wykorzystali dobrej okazji na wygraną z beniaminkiem Dzikami. W tamtym meczu ponownie najbardziej produktywnym zawodnikiem zespołu Pierników był środkowy Gligorije Rakocević (24 punkty). Słupszczanie pokonali ostatnio Legię głównie dzięki dobrej grze środkowego Pawła Leończyka (22 punkty), rozgrywającego Mike’a Caffeya (22 pkt.) i rzucającego Michała Michalaka (21 pkt.).
Sewertronics Sokół Łańcut – Enea Zastal BC Zielona Góra (niedziela 15 października)
Mecz zespołów bez zwycięstwa w tym sezonie. Obie ekipy męczą się z nieobecnościami z zawodników w składzie – w zespole Sokoła spowodowanymi kontuzjami, a w Zastalu – wciąż obowiązującym zakazem transferowy. Zanosi się jednak na to, że rzucający Darious Hall i silny skrzydłowy Kamaka Hepa mogła już dla zielonogórzan zagrać właśnie w niedzielę. Sokół ostatnio przegrał w Lublinie, grając dość wąskim składem. Najlepiej spisali się niski skrzydłowy Janis Berzins (26 pkt.) i środkowy Adam Kemp (21). W zespole Zastalu w meczu z Treflem życiowe osiągnięcia poprawiał rzucający Marcin Woroniecki (23 punkty), ale i tak najlepszy był rozgrywający Novak Musić (25 pkt.). Nawet powrót do gry Halla i Hepy nie powinien zmienić tej hierarchii w zespole.