Zapowiedź 32. kolejki
To już przedostatnia kolejka w rozgrywkach Menedżera Energa Basket Ligi. 32. kolejka składa się z wszystkich meczów półfinałowych i trzeba pamiętać, że do klasyfikacji liczą się zsumowane wyniki wszystkich występów zawodników, których wybierzecie. Warto więc postawić na zawodników drużyn, które – jak przewidujecie – zagrają dłuższą serię.
Oczywiście, nie trzeba nikomu przypominać, że liczą się zawodnicy tylko czterech klubów. Przesunięć w składzie można dokonywać do piątku 19 maja do godziny 19.45. Pierwszy mecz półfinałów rozpocznie się we Wrocławiu dokładnie 15 minut później.
Oto co czeka nas w 32. kolejce, czyli w półfinałach Energa Basket Ligi:
Śląsk Wrocław (1) – Legia Warszawa (4)
Wielki rewanż za finał 2022 roku, pamiętny z wielu względów. Teraz to są zupełnie inne drużyny niż rok temu, Śląsk prowadzi też inny trener, więc ta rywalizacja powinna być zupełnie inna. Wielu fachowców przewiduje, że Legia może być nawet faworytem tej rywalizacji. Gramy tylko do trzech zwycięstw, więc skoro tak, to powinna wyrwać choć jeden mecz na wyjeździe z pierwszych dwóch. Czy to będzie możliwe?
Oba zespoły mają bardzo długie ławki, więc menedżerowie mają z kogo wybierać. Śląsk korzystał w ćwierćfinale z Treflem Sopot z 12 zawodników w rotacji, choć rzucający Jakub Karolak przestał grać w połowie serii. Oczywiście najlepszy i bezwarunkowo znakomity był rozgrywający Jeremiah Martin (średnio 23,8 pkt. na mecz w ćwierćfinale), na którego na pewno warto stawiać teraz. Z pozostałych zawodników zaskoczeniem na plus był z pewnością silny skrzydłowy D.J. Mitchell (średnio 13,3 pkt.), a także środkowy Artiom Parachowski (11,8). Solidnie wypadają w tym play-off niski skrzydłowy Jakub Nizioł (12,5 pkt.) i rzucający Vasa Pusica (11,8). Natomiast znaki ostrzegawcze muszą się pojawić przy słabszych występach trzech dotąd ważnych graczy mistrzów Polski. Aleksander Dziewa niby nie grał źle, ale średnia 10,5 pkt. to na pewno poniżej oczekiwań, a słabo wypadli także w ćwierćfinale rzucający Łukasz Kolenda (8,0 na mecz) i niski skrzydłowy Ivan Ramljak (również 8,0).
Legia w rywalizacji ze Spójnią Stargard w ćwierćfinale nie napotkała większego oporu w trzech meczach, ale miała też znakomitych trzech liderów. Rozgrywający Kyle Vinales był najlepszy ze wszystkich uczestników ćwierćfinałów (28,3 pkt. na mecz), silny skrzydłowy Aric Holman notował aż 22,0 pkt. na mecz, a rzucający Travis Leslie – 21,7. Można się zastanawiać, czy wracający po kontuzji rzucający Billy Garrett (tylko 8,0 w ćwierćfinale) lub walczący nieźle pod koszami środkowy Geoffrey Groselle (średnio 15,0) mogą tę hierarchię w zespole zburzyć. Z pozostałych graczy w niezłej formie wydają się być silny skrzydłowy Grzegorz Kulka (12,3) i niski skrzydłowy Grzegorz Kamiński (10,0), a w słabej – silny skrzydłowy Janis Berzins (6,3).
King Szczecin (2) – BM Stal Ostrów Wlkp. (3)
W tej parze półfinałowej mamy sensacyjnego nowicjusza na tym poziomie z Pomorza Zachodniego (King) oraz zespół z trenerem-nowicjuszem, który rozgrywa swój pierwszy play-off (Andrzejem Urbanem ze Stali). Będzie sporo niewiadomych, ale też na pewno fizycznej walki, z której słynie w tym sezonie mało rzucający z dystansu King. W tej rywalizacji wyniki mogą być bardzo niskie, więc punktujących wysoko zawodników może nie być aż tak wielu.
Rywalizacja Kinga w ćwierćfinale z Anwilem Włocławek była bardzo długa, więc każdy z zawodników trenera Arkadiusza Miłoszewskiego miał okazję się wykazać. Pewną niespodzianką było na pewno to, że słabiej zagrali obwodowi polscy zawodnicy. MVP sezonu zasadniczego rozgrywający Andy Mazurczak zdobywał średnio tylko 11,4 pkt. na mecz, a rzucający Filip Matczak (po kontuzji, trzeba przyznać) miał słabe 7,2 pkt. Warto się zastanowić, czy na więcej pożytku nie można mieć z grających na pozycji rzucającego Bryce’a Browna (średnio 11,6) i Alexa Hamiltona (11,2). Świetne ćwierćfinały zagrali za to pierwszopiątkowi zawodnicy z pozycji wysokich. Niski skrzydłowy Zac Cuthbertson miał średnio 18,8 pkt. na mecz, silny skrzydłowy Tony Meier – 18,0, a środkowy Phil Fayne – 16,6. Rezerwowi nie wnosili już aż tyle do gry.
Stal miała bardzo krótkie ćwierćfinały z Czarnymi Słupsk, w których fenomenalny był zwłaszcza król zbiórek, środkowy Damian Kulig (średnio 26,7 pkt. na mecz). Tuż po przedłużeniu kontraktów z klubem na kolejny sezon świetnie wypadli także dwaj Łotysze. Rozgrywający Aigars Skele zdobywał średnio 22,7 punktu na mecz, a silny skrzydłowy Ojars Silins – 20,7. Generalnie w Stali warto chyba jeszcze zwrócić uwagę na dwóch kolejnych graczy z dziewięcioosobowej rotacji, bo pozostali mają kryzys formy, co dotyczy przede wszystkim rzucającego Jakuba Garbacza (tylko 7,3 pkt. na mecz). Tymczasem dobrze – choć mogą lepiej – grali w ćwierćfinale także rozgrywający Michał Michalak (16,7 pkt. na mecz) i silny skrzydłowy Nemanja Djurisić (13,0).