Zapowiedź 30. kolejki

Zapowiedź 30. kolejki

Przed nami kolejka rundy zasadniczej w Menedżerze Orlen Basket Ligi! W 30. kolejce rozegrane zostanie osiem spotkań, wszystkie w sobotę 27 kwietnia o godzinie 17.30. Zapowiadają się wielkie emocje.

Jeszcze 10 drużyn ma szansę grać w play-off, więc można przeprowadzać transfery z rozmysłem, tak aby w kolejkach 31-33 (jedna kolejka = jedna runda play-off) mieć w składzie wyłącznie aktywnych koszykarzy. Składy na 30. kolejkę trzeba ustawić do soboty 27 kwietnia do godziny 17.15.

Oto przegląd tego, co nas czeka w 30. kolejce Orlen Basket Ligi:

Icon Sea Czarni Słupsk – Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia (sobota 27 kwietnia)

Obie drużyny walczą już tylko o miejsca w końcowej tabeli – Czarni o 11., a Arka o 13. Będzie to też ostatni mecz w karierze środkowego Czarnych Pawła Leończyka i niskiego skrzydłowego Arki Bartłomieja Wołoszyna, więc może z tej okazji dostaną więcej minut? Na pewno nie zagra rozgrywający Arki Andrzej Pluta, a wątpliwe, żeby wyszedł na boisko środkowy gdynian Adrian Bogucki. Drużyna ze Słupska zagrała ostatnio fatalny mecz z Dzikami, w którym indywidualnie obronił się tylko rozgrywający Mike Caffey (32 pkt.), a wspomniany wyżej Leończyk zanotował 13 pkt. W zespole z Gdyni w ostatnim meczu w Dąbrowie Górniczej najwięcej punktów zdobył najmłodszy w składzie silny skrzydłowy Jakub Szumert (19 pkt.), a 15 uzyskał środkowy Adam Hrycaniuk.

Dziki Warszawa – PGE Spójnia Stargard (sobota 27 kwietnia)

Mecz o wszystko dla obu ekip. Spójnia może być nawet szósta w końcowej tabeli, ale może też wypaść z ósemki. Dziki potrzebują wygranej, najlepiej bardzo wysokiej, i odpowiednich scenariuszy w innych meczach. Na pewno emocji więc nie zabraknie. Oba zespoły mają też zawodników kontuzjowanych do końca sezonu – w Dzikach nie zagra rzucający Ajare Sanni, a w Spójni rzucający Adam Brenk. Dziki w poprzedniej kolejce pokonały Czarnych, głównie dzięki 26 punktom zdobytym przez niskiego skrzydłowego Dominica Greena. Pięciu kolejnych zawodników miało między 10 a 13 punktów, a liderem tej grupy był środkowy Nick McGlynn (13 pkt.). Spójnia w ostatnim meczu rozgromiła Zastal, a najlepsi w tym meczu byli specjaliści od asyst (rozgrywający Stephen Brown miał 29 pkt.) i zbiórek (środkowy Wesley Gordon zgromadził 33 pkt.).

Arged BM Stal Ostrów Wlkp. – Enea Stelmet Zastal Zielona Góra (sobota 27 kwietnia)

Stal potrzebuje wygranej, żeby stworzyć sobie szansę na trzecie miejsce, a zagwarantować co najmniej czwarte. Zastal już o nic nie walczy – w końcowej tabeli będzie na 15. miejscu. W tej sytuacji w zespole z Zielonej Góry mogą być przetasowania w składzie i np. trudno się spodziewać na boisku rzucającego A.J. Englisha. W ostatnim meczu Stali ze Startem aż pięciu zawodników miało więcej niż 20 punktów. Najwięcej uzyskali rozgrywający Aigars Skele (27), rzucający Laurynas Beliauskas (25) i silny skrzydłowy Ojars Silins (24). W meczu Zastalu w Stargardzie na wysokim poziomie zagrał tylko silny skrzydłowy Jeriah Horne, który miał 29 punktów. 16 pkt. uzyskał silny skrzydłowy Michał Kołodziej.

Polski Cukier Start Lublin – Legia Warszawa (sobota 27 kwietnia)

Niesamowite, jak ważny okazuje się ten mecz dla losów nie tylko zainteresowanych drużyn, ale także kilku innych. Porażka Startu w tym spotkaniu najprawdopodobniej zniweczy ich marzenia o play-off, ale zwycięstwo pozwoli zająć wysokie miejsce (może nawet szóste). Z kolei Legia wygrywając może być trzecia, ale może też pozostać na piątym miejscu, a przegrywając na pewno zostanie piąta. Warszawiacy ostatnio grali znakomicie (sześć kolejnych wygranych, a trzy ostatnie z medalistami 2023), ale zapewne nie będzie mógł w tym meczu zagrać ich kluczowy gracz, niski skrzydłowy Michał Kolenda. Legia ostatnio ograła lidera z Włocławka, a świetny mecz rozegrał wtedy rozgrywający Christian Vital (40 pkt.). Skuteczny był także silny skrzydłowy Aric Holman (23 pkt.). W Starcie w meczu w Ostrowie najlepiej grali rozgrywający Jabril Durham (31 pkt.) i środkowy Barret Benson (27 pkt.). W tamtym meczu nie zagrał kontuzjowany rzucający Daniel Szymkiewicz, który najprawdopodobniej wróci na spotkanie z Legią.

Anwil Włocławek – Arriva Polski Cukier Toruń (sobota 27 kwietnia)

Anwil już na pewno będzie pierwszy w tym sezonie zasadniczym Orlen Basket Ligi, a torunianie mogą jeszcze opuścić 12. miejsce i awansować o jedno. Ostatnio sprawili sensację, wygrywając u siebie z Kingiem, więc czemu nie mają zaskoczyć lidera? Tym bardziej, że będzie to ostatni mecz w karierze silnego skrzydłowego Aarona Cela, który kiedyś w Hali Mistrzów w finale wykonał zwycięski rzut, więc może powtórzy to osiągnięcie? Włocławianie oczywiście nie będą chcieli do tego dopuścić, a największą niewiadomą u nich jest to, czy zagra wracający do zdrowia po kontuzji środkowy Kalif Young. W zespole z Włocławka renesans formy przeżywa silny skrzydłowy Luke Petrasek (35 punktów w meczu z Legią), a dobrze zagrał ostatnio także rzucający Tomas Kyzlink (16 pkt.). W ekipie z Torunia  w meczu z Kingiem najlepsi byli rzucający Arik Smith i niski skrzydłowy Trey Diggs, którzy zdobyli po 23 punkty.

Trefl Sopot – King Szczecin (sobota 27 kwietnia)

Trefl po porażce ze Śląskiem stracił szansę na pierwsze miejsce w końcowej tabeli, ale ten mecz jest bardzo ważny dla Kinga. Szczecinianie muszą wygrać, żeby zachować trzecie (jeśli przegra Stal lub Legia), albo nawet czwarte miejsce (jeśli Stal i Legia też wygrają). W przypadku porażki są skazani na piąte miejsce, chyba, że przegra też Stal i/lub Legia. Skomplikowane? No to po prostu trzeba wygrać. Szczecinianie w przegranym meczu w Toruniu mieli dobre indywidualne osiągnięcia. Aż trzech zawodników miało co najmniej 20 punktów. Byli to rozgrywający Andy Mazurczak (26 pkt.), środkowy Michele Kyser (23 pkt.) i silny skrzydłowy Tony Meier (20 pkt.). W meczu Trefla ze Śląskiem nie zagrał rozgrywający Benedek Varadi (nie wiadomo, czy wyleczy się na spotkanie z Kingiem), a najlepszymi punktującymi byli środkowy Mikołaj Witliński (20 pkt.) i rozgrywający Paul Scruggs (18 pkt.).

Śląsk Wrocław – Muszynianka Domelo Sokół Łańcut (sobota 27 kwietnia)

Zespół z Łańcuta miał kłopoty, żeby skompletować skład na ten ostatni mecz sezonu. Wiemy, że odszedł z drużyny rozgrywający Terrell Gomez, a kontuzje mają rzucający Artur Łabinowicz i Ike Nwamu, ale nieobecności we Wrocławiu może być więcej. Mecz powinien więc zakończyć się bardzo wysokim zwycięstwem Śląska, którego gracze mogą ustanowić swoje rekordy punktowe? Ale kto zagra w Śląsku, też trudno przewidzieć, bo przecież wrocławianie mają teraz (po powrocie silnego skrzydłowego Sauliusa Kulvietisa) siedmiu zdrowych obcokrajowców, a grać może sześciu. W ostatnim meczu Śląska (w Sopocie) aż 38 punktów dla wrocławian zdobył środkowy Dusan Miletić, a po 15 mieli rozgrywający Hassani Gravett i Marek Klassen. W Sokole w wysoko przegranym meczu z GTK najlepszymi zawodnikami byli silny skrzydłowy Milivoje Mijović (23 pkt.) i rzucający Tyler Cheese (16 pkt.).

Tauron GTK Gliwice – MKS Dąbrowa Górnicza (sobota 27 kwietnia)

MKS musi wygrać, żeby mieć szansę na play-off. Jeśli wygra, porażka Startu, Spójni lub Śląska powinna otworzyć drogę do wymarzonej ósemki dla zespołu z najlepszym atakiem w lidze. Jednak GTK zapewne wcale nie będzie ułatwiać zadania lokalnym rywalom, a ostatnie trzy mecze gliwiczanie mieli przecież bardzo udane – dwie wygrane i porażka jednym punktem z wiceliderem. W meczu w Łańcucie 30 punktów (i kolejne triple-double) zaliczył rozgrywający Kadre Gray, a po 25 pkt. mieli rzucający Koby McEwen i środkowy Łukasz Frąckiewicz. MKS w poprzednim meczu łatwo ograł Arkę, mimo braku Błażeja Kulikowskiego w składzie. Najwięcej punktów – 29 – zdobył rozgrywający Lovell Cabbil, 27 miał środkowy Nicolas Carvacho, a po 22 uzyskali rozgrywający Tayler Persons i rzucający Marc Garcia.

Załóż klub
zaproś znajomych
wygrywaj nagrody!


ZAREJESTRUJ SIĘ