Zapowiedź 28. kolejki
To już tylko trzy kolejki do końca sezonu zasadniczego w Energa Basket Lidze, czyli także w Menedżerze EBL. W 28. kolejce mamy siedem meczów, co oznacza, że zawodnicy dwóch zespołów tym razem nie zapunktują.
Będą to gracze Enei Zastalu BC Zielona Góra i Polpharmy Starogard Gdański, którzy swój mecz rozegrali awansem 25 lutego i w naszej zabawie liczył się do klasyfikacji 26. kolejki.
Nie zapomnijcie ustawić swoich składów przed godziną 17.30!
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław (czwartek 11 marca)
Mecz o drugie miejsce w końcowej tabeli Energa Basket Ligi, choć oczywiście jeszcze nie ostatecznie decydujący. Oba zespoły miały sporo czasu się do tego spotkania przygotować, a od teraz już nie będą miały takiego komfortu, bo gramy do końca sezonu częściej niż raz na siedem dni. W ostatnim meczu Legia zaskoczyła Trefl i mimo że grała bez Earla Watsona (nadal nie wystąpi w czwartek) nie miała problemów z wygraną. Do świetnej formy wraca Jakub Karolak (24 pkt. w Sopocie), a wydaje się, że jeszcze lepszy może być Walerij Lichodiej (ostatnio 17 pkt.). Śląsk słabo wypadł w Szczecinie, zawiedli zwłaszcza potencjalni liderzy: Strahinja Jovanović (5 pkt. w naszej grze), Ivan Ramljak (3) i Ben McCauley (minus 2!). Wobec jednej z najlepszych obron w lidze w czwartek wcale nie musi być lepiej.
Trefl Sopot – MKS Dąbrowa Górnicza (piątek 12 marca)
Trefl gra w tym sezonie jak na huśtawce, więc po wygranej w Lublinie w piątek powinien być… słabszy mecz. Warto zwrócić uwagę na coraz lepszą formę Nuniego Omota (ostatnio 31 pkt.), a także coraz solidniejsze liczby nowego zawodnika Nikoli Radicevicia (15 pkt.), który przecież dopiero od tygodnia jest w Polsce. Mecz z MKS może być jego dobrym występem, tym bardziej, że niepewny jest udział w grze lidera dąbrowian Lee Moore’a. MKS też ostatnio wygrał ze Startem, a w tym meczu brylowali Andy Mazurczak i Elijah Wilson (po 28 pkt.). Obaj powinni być najgroźniejsi także w piątek.
PGE Spójnia Stargard – Asseco Arka Gdynia (piątek 12 marca)
Spójnia jest już bardzo blisko zapewnienia sobie awansu do play-off, ale musi wygrać jeszcze dwa mecze z dwoma z najsłabszych zespołów ligi, teraz z Arką i w kolejnym spotkaniu z Polpharmą. Motywacji więc nie zabraknie, a że stargardzianie u siebie grają dość szybko i żywiołowo, nie powinno zabraknąć także punktów w grze dla naszych menedżerów. W takim meczu jak z Arką pole do popisu powinni mieć zwłaszcza gracze obwodowi, ze znakomitym ostatnio Jayem Threattem (29 pkt. w niedawnym meczu z Anwilem) i Nickiem Faustem (20 pkt. z włocławianami). W Arce trudno polecić kogokolwiek, choć godny uwagi jest powrót po kontuzji Krzysztofa Szubargi. W meczu z Astorią miał jednak tylko 4 punkty. Gdynianie włączyli już tryb hamowania pod koniec sezonu, więc lepiej z ich graczami nie ryzykować.
Enea Astoria Bydgoszcz – Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. (sobota 13 marca)
Astoria gra ostatnio imponująco, odprawiła wysokimi wynikami Polpharmę i Arkę, ale w sobotę rywala będzie miała znacznie lepszego. Skład bydgoszczan zrobił się szerszy po powrocie po kontuzji Markusa Loncara, ale nie ma to wpływu na osiągnięcia Coreya Sandersa, który w meczu z gdynianami uzyskał 37 pkt. W dobrej formie jest także Jakub Nizioł (22 pkt.), ale obrona Stali na pewno będzie lepsza niż ostatnich przeciwników. Ostrowianie przegrali trzy z ostatnich pięciu meczów w lidze i nie ma wątpliwości, że będą chcieli się odegrać na Astorii i Polskim Cukrze Toruń, z którym zagrają jeszcze w czwartek 11 marca (mecz z 27. kolejki). Czy dobry występ w tych meczach powtórzy znakomity ostatnio w Stargardzie Trey Kell (37 pkt. w tamtym spotkaniu)?
HydroTruck Radom – Anwil Włocławek (sobota 13 marca)
Obie drużyny nie walczą już ani o play-off, ani o utrzymanie, ale jest to prestiżowe spotkanie, w którym nikt nie odpuści. Po pierwsze dlatego, że nikt nie chce być na 15. pozycji w końcowej tabeli, a po drugie, gdyż trenerzy obu zespołów Robert Witka i Przemysław Frasunkiewicz to bardzo dobrzy koledzy z dawnych boiskowych lat i na pewno lubią rywalizację. Pewniakiem w naszej grze na ten mecz jest oczywiście Jabarie Hinds, który w ostatnich tygodniach gra dobrze i prowadzi zespół z Radomia do niespodziewanych wygranych. W meczu w Gliwicach zanotował 28 punktów. W Anwilu niespodziewanie godny zaufania okazuje się być przechwycony ze Starogardu James Washington (ostatnio 24 punkty), a w tym meczu spodziewać się należy jeszcze lepszej skuteczności środkowego Ivicy Radicia (w poprzednim meczu 24 punkty).
King Szczecin – GTK Gliwice (niedziela 14 marca)
Gliwiczanie chyba zaprzepaścili swoją szansę na play-off przegrywając ostatnio z HydroTruckiem, ale teraz mogą namieszać w tabeli, jeśli pokonaliby sensacyjnie Kinga. W zespole ze Śląska dobre liczby wykręca ostatnio właściwie tylko Tayler Persons (21 pkt. w meczu z radomianami), a zupełnie rozregulował się Jordon Varnado, który miał w poprzednim spotkaniu zaledwie 4 pkt. W Kingu wciąż nie wiadomo, czy będzie gotowy do gry Maciej Lampe, którego obecność wiele zmienia. Trener Jesus Ramirez ostatnio zaskakiwał także rotacją, więc po wygranej ze Śląskiem można spodziewać się powtórzenia tych manewrów. Powoduje to, że nie wiadomo, kto tym razem zagra dłużej i ma szanse na wyższą punktację. Można jednak obstawić, że najmniej – jeśli w ogóle – straci Mateusz Zębski, który ostatnio znów gra świetnie i wypełnia wszystkie rubryki arkusza statystycznego. Ostatnio zanotował 27 pkt.
Polski Cukier Toruń – Pszczółka Start Lublin (poniedziałek 15 marca)
Polski Cukier pauzował w ostatniej kolejce i mecz zaległy rozegra w czwartek 11 marca, kiedy to podejmie Stal. Jeśli w meczu z ostrowianami pokaże lepszą formę, to może wreszcie się nieco rozpędzi, bo ostatni mecz w Starogardzie Gdańskim, choć wygrany, był bardzo słaby. Nie lepiej wyglądała ostatnio drużyna z Lublina, która przegrała u siebie z Treflem, a słabe występy zaliczyli m.in. liderzy zespołu Kamil Łączyński (tylko 4 pkt.) i Davin Searcy (7 pkt.). Słaba forma Startu może niepokoić, tym bardziej, że skład jest szeroki, więc raczej na wielkie minuty i wielkie punktowanie poszczególnych graczy liczyć nie należy.