Zapowiedź 26. kolejki

Zapowiedź 26. kolejki

Już tylko pięć kolejek zostało do końca rundy zasadniczej Energa Basket Ligi! Od czwartku 17 marca rozpoczynamy 26. kolejkę Menedżera Energa Basket Ligi. W niej tym razem będzie aż 10 meczów, a więc zawodnicy aż czterech klubów punktują podwójnie. Będą to gracze Trefla Sopot, Argedu BM Stali Ostrów Wlkp., Twardych Pierników Toruń i Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin.

Pamiętajcie, żeby składy ustawić najpóźniej w czwartek 17 marca 2022 roku do godziny 17.15! Ta kolejka skończy się dopiero w środę 23 marca, a już dzień później – w czwartek 24 marca – rozpocznie się kolejka nr 27. Trzeba być czujnym!

Oto przegląd tego, co nas czeka w 26. kolejce Menedżera Energa Basket Ligi:
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – Asseco Arka Gdynia (czwartek 17 marca)
Start po dwóch wygranych w ostatnich tygodniach odskoczył w tabeli od HydroTrucka i GTK, które mają po cztery wygrane (lublinianie mają sześć). To jeszcze niczego nie gwarantuje, a przy wpadkach wyżej notowanych zespołów w Gdyni zaczęło się mówić o wyższym miejscu niż obecnie zajmowane (w tabeli procentowej jest to 12. miejsce). Wygrana w Szczecinie po dogrywce była bardzo wartościowa, a  dyspozycja najlepszego na boisku 42-letniego silnego skrzydłowego Filipa Dylewicza (27 punktów) – bezcenna. 24 punkty w tym meczu zdobył rzucający Jacobi Boykins, a 23 – niski skrzydłowy Bartłomiej Wołoszyn. W Starcie mecz z HydroTruckiem (wygrany jednym punktem) nie był udany, choć warto odnotować 28 punktów silnego skrzydłowego Clevelanda Melvina.

Trefl Sopot – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. (czwartek 17 marca)
Sopocianie wciąż borykają się z kontuzjami (rozgrywający Darrin Dorsey powinien już jednak wrócić do gry w czwartek) i innymi przypadłościami. Debiutujący w ostatnim meczu (porażka z Anwilem) rozgrywający Angelo Warner na boisku wyglądał nieźle, ale zdobył ostatecznie dla menedżerów tylko 5 punktów. Liderami zespołu byli w tamtym meczu rzucający Yannick Franke (29 punktów) i środkowy Josh Sharma (22 pkt.). Czy uda się im powtórzyć taką grę w starciu z mistrzami Polski? Ostrowianie mieli w ostatnim meczu z GTK mnóstwo problemów (wygrali tylko jednym punktem), więc trener Igor Milicić może dokonać jakichś zmian w rotacji. Na razie wiemy, że w ostatnim meczu najlepsi byli Trey Drechsel i Michael Young, którzy dostarczyli menedżerom po 24 punkty.

Enea Zastal BC Zielona Góra – HydroTruck Radom (czwartek 17 marca)
W Zastalu niemal na pewno nie zagra w tym meczu środkowy Ousmane Drame, który leczy kontuzję (a ponadto zielonogórzanie nie wpłacili jeszcze do władz Energa Basket Ligi 100 tys. zł w zamian za możliwość gry sześciu zawodników zagranicznych). W bardzo słabym meczu w Słupsku nie wyróżnił się wśród zawodników Zastalu nawet niezawodny na ogół środkowy Dragan Apić (tylko 9 pkt.), a najwięcej punktów – choć było to tylko marne 14 – zdobyli rzucający Nemanja Nenadić i niski skrzydłowy Przemysław Żołnierewicz. W zespole z Radomia w ostatniej kolejce zadebiutował rzucający Mike Davis, który z miejsca stał się centralną postacią naszej gry (25 punktów). Lepiej niż wcześniej grał też rzucający Ahmed Hill (23 punkty).

GTK Gliwice – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (piątek 18 marca)
Gliwiczanie coraz bardziej rozpaczliwie szukają punktów, żeby wyrwać się z zagrożenia spadkiem z Energa Basket Ligi. Nie udało się wygrać w Ostrowie (porażka jednym punktem), ale Astoria to chyba jednak zespół z niższej półki. W meczu ze Stalą aż 19 punktów zdobył środkowy Kristijan Krajina, chyba najlepszy zawodnik gliwiczan w ostatnich dniach. Astoria jeszcze niedawno wydawała się być w świetnej formie, ale jednak przegrała bez specjalnej walki z lokalnym rywalem z Torunia. W tym meczu z graczy z Bydgoszczy wyróżnił się tylko niezawodny niski strzydłowy Mateusz Zębski (18 punktów).

MKS Dąbrowa Górnicza – King Szczecin (piątek 18 marca)
Dąbrowianie mają coraz bardziej przetrzebiony skład (kontuzji kończącej sezon doznał silny skrzydłowy Milivoje Mijović), ale wciąż są groźni dla wszystkich, zwłaszcza we własnej hali. W Słupsku w ostatnim meczu z liderem wiele do powiedzenia nie mieli, ale widać było, że coraz groźniejszy staje się rozgrywający Caio Pacheco (22 pkt. w tym spotkaniu). King natomiast natychmiast potrzebuje wygranych, bo udział w play-off wymaga natychmiastowej poprawy jakości gry. W ostatnim, niezrozumiale przegranym po dogrywce, meczu z Asseco w zespole Kinga świetnie wypadł tylko środkowy Cyril Langevine (27 punktów).

Anwil Włocławek – Legia Warszawa (sobota 19 marca)
Jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów tej kolejki. Legia po zwolnieniu rozgrywającego Strahinji Jovanovicia (już nie będzie występował w tym zespole) odzyskali radość z gry i wysoko wygrali we Wrocławiu. Kilka dni później odpadli w ćwierćfinale FIBA Europe Cup dopiero po dogrywce. W meczu ze Śląskiem swój rekord zbiórek ( i rekord sezonu przy okazji) ustanowił środkowy Dariusz Wyka (18 zbiórek – co pomogło uzyskać 23 punkty w tym meczu). Jeszcze lepszy punktowo (26) okazał się rzucający Raymond Cowels, który trafił w tym meczu siedem razy za trzy. Warszawiacy mają mocny trzon zespołu, więc jeśli nie będzie kontuzji, w każdym kolejnym spotkaniu kto inny może być liderem. Anwil tymczasem zeszłotygodniowymi wygranymi z Treflem i ze Spójnią przerwał złą serię porażek i wydaje się, że lekkie zmiany w rotacji włocławianom służą. Być może to dzięki nim w meczu ze Spójnią znów znakomity był superduet strzelców Jonah Mathews (36 punktów dla menedżerów) i Kyndall Dykes (27). Warto zwrócić uwagę, że lepiej niż wcześniej gra także środkowy Ziga Dimec, który w meczu ze Spójnią zgromadził 20 pkt.

Twarde Pierniki Toruń – Śląsk Wrocław (sobota 19 marca)
Po dojściu do zdrowia Przemysława Karnowskiego torunianie znacznie zyskali, biorąc go do zespołu. Na razie liczby byłego reprezentanta Polski (miał 2,5 sezonu przerwy) nie są jakieś wybitne, ale na pewno pomógł on torunianom w dwóch pierwszych występach. Ważniejsze dla przebiegu tego meczu było pełne entuzjazmu granie rzucającego Jamesa Eadsa, który uzyskał znakomite 33 pkt. Śląsk ostatnio grał dość intensywnie, a na pewno energii wrocławianie potrzebują, żeby wygrywać takie mecze i zająć wymarzone (po słabym starcie w sezonie) miejsce w pierwszej czwórce. W meczu w Toruniu nie będzie mógł jeszcze zagrać środkowy Martins Meiers (kontuzja), ale będą na pewno liderzy wrocławian – rozgrywający Travis Trice (27 punktów) i znakomity ostatnio silny skrzydłowy Aleksander Dziewa (aż 36 pkt.).

Trefl Sopot – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (niedziela 20 marca)
Sopocianie w tej kolejce zagrają już wcześniej, w czwartek ze Stalą. Na pewno nie będą też faworytem w meczu z rozpędzonym zespołem ze Słupska. Ekipa trenera Mantasa Cesnauskisa w poprzednim tygodniu rozgromiła najpierw Zastal (16 punktami), a później MKS (wygrana 19 punktami). Czy słabo broniący w tym sezonie sopocianie są w stanie zagrozić Czarnym? Wszystko jest możliwe, choć niebywale będzie to trudne. W ostatnim meczu z MKS wszyscy najważniejsi liderzy Czarnych zagrali na dobrym poziomie. Rzucający Billy Garrett (27), silny skrzydłowy Beau Beech (26) i rozgrywający Marek Klassen (22) byli także tym razem wspomagani walecznością środkowego Kalifa Younga (25 pkt.).

PGE Spójnia Stargard – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. (niedziela 20 marca)
Ostrowianie nie próżnują, w tej kolejce wcześniej zagrają jeszcze jeden mecz, w czwartek w Sopocie. Spójnia może się więc lepiej przygotować na starcie z mistrzami Polski. Ale czy to w czymkolwiek im pomoże? W ostatnim spotkaniu przegrali po dogrywce we Włocławku, mimo że kolejny znakomity mecz rozegrał duet liderów zespołu ze Stargardu. Rzucający Admon Gilder miał 31 punktów, a środkowy Baylee Steele – 22.

Twarde Pierniki Toruń - Polski Cukier Pszczółka Start Lublin (środa 23 marca)
Mecz między ekipami, które mają sobie coś do udowodnienia, choćby w sprawie nazwy (torunianie jeszcze w poprzednim sezonie byli „Polskim Cukrem”). Oba zespoły w tej kolejce zagrają już wcześniej – torunianie w sobotę ze Śląskiem, a lublinianie w czwartek z Asseco.

Załóż klub
zaproś znajomych
wygrywaj nagrody!


ZAREJESTRUJ SIĘ