Zapowiedź 21. kolejki
Wracamy po przerwie! W 21. kolejce Menedżera Energa Basket Ligi rozegrany zostanie komplet ośmiu spotkań z udziałem wszystkich 16 zespołów.
Składy na 21. kolejkę trzeba ustawić do czwartku 2 marca do godziny 17.15.
Oto przegląd tego, co nas czeka w 21. kolejce Energa Basket Ligi:
Suzuki Arka Gdynia – Tauron GTK Gliwice (czwartek 2 marca)
Obie drużyny miały sporo czasu, żeby przygotować się do ostatniej fazy sezonu, a bez wątpienia będzie ona ważna dla każdej z nich. Arka ma obecnie siedem wygranych, a GTK o jedną mniej. Gdynianie przegrali minimalnie dwa ostatnie mecze (w Lublinie i z Astorią), ale w obu nie wystąpił kontuzjowany rozgrywający James Florence. Teraz jest już do dyspozycji trenera Krzysztofa Szubargi i razem ze słabszym w ostatnim meczu rzucającym D.J. Fennerem powinni zagrać z inną jakością. W GTK coraz większą rolę powinien spełniać niski skrzydłowy Malachi Richardson, który jest w zespole już dwa miesiące i nic nie będzie usprawiedliwiało ewentualnego słabszego występu. W końcówce sezonu można także się spodziewać stabilizacji formy środkowego Kamariego Murphy’ego.
King Szczecin – Anwil Włocławek (piątek 3 marca)
King i Anwil na pewno wyjechały z Lublina z finałowego turnieju o Suzuki Puchar Polski rozczarowane. King przegrał już pierwszy mecz ze Spójnią, choć wiele osób widziało go w finale, a może nawet z pucharem w rękach, skoro w lidze wygrali cztery razy z rzędu, w tym na wyjazdach z mistrzem i wicemistrzem Polski. Kłopotem szczecinian jest jednak kontuzja silnego skrzydłowego Tony’ego Meiera, który okazał się być zawodnikiem trudnym do zastąpienia. Nadal liderem zespołu, którego warto mieć w składzie jest rozgrywający Andy Mazurczak. W Anwilu przyczyną rozczarowania była minimalna – po dwóch dogrywkach – porażka z późniejszym zdobywcą pucharu, czyli Treflem Sopot. Włocławianie po raz kolejny pokazali, że grają najlepiej, kiedy na boisku jest rozgrywający Kamil Łączyński. Ciekawym nabytkiem dla menedżerów może być rzucający Victor Sanders, który pokazał się dobrze w dwóch pierwszych meczach w lidze i obu pucharowych.
Polski Cukier Start Lublin – Enea Zastal BC Zielona Góra (piątek 3 marca)
Lublinianie mogli się cieszyć z gry w finale Pucharu Polski, choć kłopotów im nie brakuje. Jednym z nich jest ciężka kontuzja środkowego Romana Szymańskiego, który już w tym sezonie nie zagra. Wciąż poza składem jest także silny skrzydłowy Kacper Młynarski. Co prawda w turnieju o PP świetnie grali wszyscy liderzy Startu (zwłaszcza rozgrywający Scoochie Smith), a pewien przełom wreszcie zanotował silny skrzydłowy Troy Barnies, ale trudno założyć, że to samo będzie w meczach ligowych. Zastal miał więcej czasu na trenowanie i przygotowanie się do najważniejszych meczów sezonu. Ciekawe, czy podtrzyma formę z przełomu stycznia i lutego, kiedy to wygrał trzy kolejne mecze, zdobywając w ostatnim z nich (z MKS) aż 108 punktów. Życiowe mecze zagrali z dąbrowianami niski skrzydłowy Przemysław Żołnierewicz i silny skrzydłowy Szymon Wójcik. Zwłaszcza temu pierwszemu warto zaufać, bo zagrał dwa bardzo dobre mecze także debiutując w reprezentacji Polski.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – BM Stal Ostrów Wlkp. (piątek 3 marca)
Bydgoszczanie po zmianie trenera wygrali swój pierwszy mecz (w Gdyni), ale prawdziwy test dla Thanasisa Skourtopoulosa i jego mozolnie wprowadzanej podczas przerwy taktyki to będzie spotkanie ze Stalą. Bydgoszczanie mieli ostatnio najlepszego zawodnika w rzucającym Danielu Szymkiewiczu, ale po ostatnim występie nowy trener miał aż trzy tygodnie, żeby ułożyć zespół po swojemu i kto wie, kto teraz będzie najważniejszy. W zespole z Ostrowa do gry po kłopotach zdrowotnych wraca niski skrzydłowy Adonis Thomas, a to jeden z kluczowych zawodników w rotacji. W Suzuki Pucharze Polski go zabrakło i tym razem Stal odpadła już po pierwszym meczu.
PGE Spójnia Stargard – Trefl Sopot (sobota 4 marca)
Spójnia miała wielki apetyt na finał Suzuki Pucharu Polski w Lublinie, ale potknęła się na gospodarzach. Szkoda, bo nie doszło do historycznego powrotu do korzeni, bo przecież to właśnie w lubelskiej hali Globus 13 lat wcześniej obecny trener Spójni Sebastian Machowski świętował historyczny Puchar Polski z Kotwicą Kołobrzeg. Tak czy owak, wysoka porażka ze Startem była rozczarowaniem, ale nie były nią występy w pucharze rozgrywającego Courtneya Fortsona i rzucającego Jordana Mathewsa, którzy ciągnęli grę zespołu. Trefl za to nie ma powodów do narzekań – bo w Lublinie dość niespodziewanie, ale zasłużenie wygrał wszystkie mecze. W świetnej formie był MVP pucharu – rzucający Garrett Nevels. Doskonałe momenty miał (wreszcie!) także silny skrzydłowy Jarosław Zyskowski. Z obserwacji meczów Pucharu Polski można tylko wyciągnąć wniosek, że po powrocie do zdrowia środkowego Wesleya Gordona tak on, jak i jego zmienni na tej pozycji Ivica Radić, raczej nie będą uzyskiwali wysokich wyników punktowych.
MKS Dąbrowa Górnicza – Rawlplug Sokół Łańcut (niedziela 5 marca)
Dąbrowanie wygrali już w tym sezonie 8 meczów, więc raczej z ligi nie spadną (Pierniki mają 4 wygrane), ale też oddalili się ostatnio od możliwości walki o play-off (ósma w tabeli Legia ma 11 wygranych). Wszystko przez serię czterech porażek przed przerwą na PP i reprezentację. Kłopoty ze zdrowiem miał rozgrywający MKS Joe Chealey i to od razu wpłynęło na grę zespołu. Ważne, że lepiej zaczął grać nowy rzucający Gerry Blakes, którego warto rozważyć w kontekście wzmocnień. A Sokół? Robi swoje. W ostatnim meczu przed przerwą ekipa z Łańcuta wygrała z Piernikami i ma siedem zwycięstw zaliczonych w tabeli. Jeśli wygra w Dąbrowie, może nawet odżyją tu marzenia o play-off? Na razie warto zwrócić uwagę, że w Sokole świetnie wygląda praca na linii rozgrywający (Corey Sanders) – śrokowy (Adam Kemp).
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Legia Warszawa (niedziela 5 marca)
Kluczowy mecz dla zespołów walczących o play-off, które w tym momencie mają bilans 11-9. Niby znakomity, ale przecież zdarzają się różne awarie. Słupszczanie mieliby w tym momencie serię 6-0, gdyby nie dość niespodziewana porażka na koniec stycznia z ekipą z Zielonej Góry we własnej hali. Bezsprzecznym liderem ekipy Czarnych jest rzucający Brae Ivey, a spośród tańszych opcji w naszym katalogu wypada wymienić znakomitego ostatnio niskiego skrzydłowego Michała Chylińskiego. Z kolei Legia przed przerwą wyglądała bardzo słabo w meczu z Kingiem u siebie (ostatecznie było 77:92). Najstabilniej w warszawskim zespole grał ostatnio rzucający Billy Garrett. Drugim zawodnikiem zwracającym się do siebie był rozgrywający Kyle Vinales, ale przykry uraz eliminuje na razie z gry środkowego Geoffreya Groselle’a, który dołączył w ten sposób do kontuzjowanego wcześniej silnego skrzydłowego Grzegorza Kulki.
Arriva Twarde Pierniki Toruń – Śląsk Wrocław (niedziela 5 marca)
Arcyważny mecz dla obu zespołów. Torunianie chcieliby wreszcie zobaczyć, że kunszt trenerski Francuza Cedrica Heitza wreszcie przynosi skutki (na razie nowy szkoleniowiec ma bilans (1-4). Na dodatek do drużyny dołączył nowy rozgrywający Tayler Persons, którego kibice powinni pamiętać z gry w GTK Gliwice w sezonie 2020/2021. Zabierze on pewnie sporo minut i piłkę z rąk dotychczasowych liderów na obwodzie – rozgrywających Sterlinga Gibbsa i Kacpra Gordona. Plan na mecz będzie jednak trudno ułożyć także dlatego, że w Śląsku do gry powinni wrócić kolejni zawodnicy (na pucharze nie zagrał m.in. chory Łukasz Kolenda), a na dodatek po długim zamieszaniu wrocławianie mają nowego trenera. Ertugrul Erdogan nie miał za dużo czasu na wprowadzenie zmian, ale na pewno praca z nim będzie zupełnie inna niż ta z Andrejem Urlepem. W jedynym meczu rozegranym podczas turnieju o Suzuki Puchar Polski w Lublinie nie było wyróżniających się zawodników, ale przynajmniej zadebiutował (niezbyt udanie) nowy silny skrzydłowy Śląska D.J. Mitchell, który zastąpił w składzie Conora Morgana.