Zapowiedź 2. kolejki
W drugiej kolejce Energa Basket Ligi i tym samym Menedżera Energa Basket Ligi mamy osiem spotkań i zawodnicy wszystkich zespołów zapunktują po jednym razie. Planując transfery warto jednak już teraz zajrzeć, co będzie się działo w trzeciej kolejce, bo tam już tak równo jak w dwóch pierwszych tygodniach nie będzie.
>> Komunikat dotyczący 3. kolejki
Pamiętajcie, że składy trzeba ustawić do godziny 19.45 w czwartek 29 września 2022 roku.
Oto przegląd tego, co nas czeka w drugiej kolejce Energa Basket Ligi:
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław (czwartek 29 września)
Prawdziwy hit kolejki, rozgrywany w największej w Warszawie hali (Torwar), w której Legia grać będzie w tym sezonie w Lidze Mistrzów. No i rewanż za finał Energa Basket Ligi w poprzednim sezonie. Warszawiacy są przekonani, że mają teraz mocniejszy skład, ale przecież Śląsk też pozyskał mocnych graczy i po powrocie zawodników z EuroBasketu będzie się coraz bardziej integrował. Było to już widać w meczu pierwszej kolejki ze Spójnią, w którym najlepszym zawodnikiem Śląska był rzucający Łukasz Kolenda (28 punktów w naszej grze). Świetnie zadebiutował też w zespole mistrzów Polski niski skrzydłowy Jakub Nizioł (27 pkt.), a najlepszy mecz w Śląsku zagrał środkowy Artsiom Parachouski (22).
Ten ostatni powinien być kluczowy także w meczu z Legią, która również ma dużego centra – Geoffreya Groselle’a. Ten ostatni w meczu Legii w Łańcucie miał tylko 9 punktów, ale jest wysoce prawdopodobne, że tak słabo już nie zagra. W Legii gwiazd jest wiele, ale w pierwszym meczu świetnie wypadł rzucający Travis Leslie (29 pkt.). Wydaje się, że warto stawiać także na innych obwodowych zawodników warszawiaków – rozgrywającego Raya McCalluma (przeciwko Sokołowi 16 pkt.) i rzucającego Devyna Marble’a (22).
PGE Spójnia Stargard – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (piątek 30 września)
Zespół ze Stargardu skompromitował się we Wrocławiu (porażka różnicą 33 punktów), a zapowiadało się na to, że powinien być jednym z najmocniejszych w lidze. Nie ma innego wyjścia niż zrehabilitować się we własnej hali w meczu z Astorią, która po dogrywce przegrała w Lublinie, marnując wielką szansę na wygraną. Spójnia na pewno poprawi osiągnięcia indywidualne zawodników, bo trudno uwierzyć, żeby tak tragicznie zagrał ponownie środkowy Shawn Jones (minus 2 w meczu we Wrocławiu), czy rzucający Jordan Mathews (2 pkt.). Liderem we Wrocławiu był niski skrzydłowy Karol Gruszecki (15 pkt.).
Z kolei bydgoszczanie pokazali w meczu ze Startem ciekawy zestaw zawodników zagranicznych, wśród których najlepszy był rozgrywający Mike Smith (21 pkt.), a nie zawiódł nikt (pozostali między 15 a 20 punktów). Z Polaków dobry mecz zaliczył tylko niski skrzydłowy Aleksander Lewandowski (20 pkt.), który w Bydgoszczy może być w większości meczów wyróżniającym się zawodnikiem.
Rawlplug Sokół Łańcut – Anwil Włocławek (piątek 30 września)
Nowa ekipa w Energa Basket Lidze przeszła swój chrzest bojowy w meczu z wicemistrzem Polski z Warszawy, a na drugie danie dostaje trzeci zespół poprzedniego sezonu z Włocławka. Czy Sokół wygra po raz pierwszy? Na pewno ma szansę, bo w pierwszym spotkaniu pokazał ciekawy styl gry oparty na rzutach z dystansu, a w niewielkiej hali w Łańcucie ciężko będzie się grało zapewne wszystkim. W meczu z Legią wyróżnił się rzucający Lee Moore (31 pkt.), który może być jednym z najlepiej punktujących zawodników całej ligi. W ekipie z Łańcuta kontuzje leczą Julian Jasiński i Mateusz Bręk.
Włocławianie z kolei nie mogą jeszcze liczyć na Macieja Bojanowskiego, a w bardzo udanym pierwszym meczu sezonu z Zastalem najlepiej wypadli nowy zawodnicy Anwilu: niski skrzydłowy Janari Joesaar (22 pkt.) i rozgrywający Phil Greene (19), a także znany już z poprzedniego sezonu silny skrzydłowy Luke Petrasek (także 19).
Tauron GTK Gliwice – Polski Cukier Start Lublin (sobota 1 października)
Pierwszy mecz w sezonie (w Dąbrowie) był wielkim rozczarowaniem dla gliwiczan, którzy praktycznie nie powalczyli w ogóle z MKS. Tragicznie wypadli wszyscy czterej obcokrajowcy, a honor próbowali ratować Polacy: silny skrzydłowy Filip Put (16 pkt.), rzucający Szymon Ryżek (15) i rozgrywający Mateusz Szlachetka (11). Czy jednak warto na nich stawiać, skoro zawodnicy z zagranicy na pewno powalczą o swoją pozycję w drużynie i lidze?
Z kolei Start liczy na debiut nowego rozgrywającego Scoochiego Smitha, który ma być znaczącą postacią w zespole. W pierwszym meczu z Astorią tę rolę spełniał rzucający Sherron Dorsey-Walker, który wypadł bardzo dobrze (27 pkt.), ale w sobotę jego rola może być ograniczona. Na pewno w głównych rolach będą jednak wyróżniający się w pierwszym spotkaniu niski skrzydłowy Cleveland Melvin (23 pkt. z Astorią) i środkowy Klavs Cavars (17).
Trefl Sopot – MKS Dąbrowa Górnicza (sobota 1 października)
Sopocianie mają za sobą trudny debiut sezonu, ale z pełnym happy endem, bo w Toruniu wygrali. Jak można było przypuszczać, liderami zespołu okazali się być rozgrywający Glynn Watson (21 pkt.), środkowy Wesley Gordon (19) i niski skrzydłowy Michał Kolenda (18). Tuż po powrocie z EuroBasketu nieco mniej skutecznie zagrał silny skrzydłowy Jarosław Zyskowski (13 pkt.), ale w kolejnych meczach powinien być to lider zespołu. Mecz z MKS będzie ciężki, bo dąbrowianie znakomicie wypadli w spotkaniu z GTK. Wydaje się, że prawie co mecz ich liderami będą trzej amerykańscy zawodnicy obwodowi – rozgrywający Joe Chealey (22 pkt. z GTK), rzucający Alonzo Verge (25) i zwłaszcza niski skrzydłowy Trevon Bluiett (31). Zresztą parę środkowych MKS (Matthias Tass – Martin Krampelj) też warto obserwować.
Twarde Pierniki Toruń – Suzuki Arka Gdynia (niedziela 2 października)
W tym meczu spotkają się dwie ekipy, które w pierwszej kolejce przegrały minimalnie, bo dwoma punktami. Torunianie – u siebie z Treflem, a gdynianie – w Słupsku. Mecz ten łączy także osoba trenera Pierników Milosa Mitrovicia, który w poprzednim sezonie prowadził Arkę. Czy i tym razem będzie mógł liczyć przede wszystkim na swojego środkowego Joeya Brunka, który w spotkaniu z Treflem zdobył 27 pkt.? Trudno potwierdzić, bo przecież Arka na jego pozycji ma twardego Adama Hrycaniuka i wysokiego Adriana Boguckiego. Słabiej wypadli w meczu z Treflem zapowiadani jako liderzy rozgrywający Jordan Burns (11 pkt.) i rzucający Marcus Burk (2 pkt.). Czy Arka pozwoli im na wiele więcej? W Słupsku liderem okazał się rzucający Jordan Harris, ale kandydatów na sporo punktujących jest wielu. Jest nim choćby James Florence, który zawsze lubił grać w Toruniu… W meczu z Czarnymi zdobył tylko 4 punkty.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – BM Stal Ostrów Wlkp. (niedziela 2 października)
Słupszczanie niezbyt dobrze wypadli w pierwszym meczu sezonu z Arką, ale jeszcze bardziej przybiła ich na pewno porażka w eliminacjach FIBA Europe Cup, w których zagrali we wtorek i środę dwa ciężkie mecze z ekipami ze Szwecji i Holandii. Czy po powrocie z Francji (gdzie grali) formę z pierwszej kolejki Energa Basket Ligi zachowają środkowy Mikołaj Witliński (z Arką 28 pkt.) i rozgrywający Diante Watkins (17 pkt.)? Z kolei ostrowianie po triumfie w Superpucharze zagrali bardzo dobry mecz także w niedzielę, kiedy to na wyjeździe pokonali Kinga. Znakomity był znów środkowy Damian Kulig (rekordowe w kolejce 41 pkt.), a więcej niż solidny niski skrzydłowy Adonis Thomas (21 pkt.). Kandydatów do tego typu występów w Stali jednak jest więcej i pytanie brzmi, czy będą w stanie grać regularnie, czy też każdy z graczy ostrowian będzie miał „górki i dołki”?
King Szczecin – Enea Zastal BC Zielona Góra (niedziela 2 października)
Obie ekipy są na pewno mocno niezadowolone z rozwoju sytuacji w pierwszej kolejce. King nie dość, że przegrał wyraźnie ze Stalą, to jeszcze stracił na dłużej z powodu kontuzji silnego skrzydłowego Kacpra Borowskiego. Szczecinianie postanowili więc działać natychmiast, pozyskali silnego skrzydłowego Mateusza Kostrzewskiego i rzucającego Terry’ego Hendersona (znanego z GTK Gliwice sprzed dwóch sezonów). Nie wiadomo jednak, czy formalności związane z uprawnieniem do gry w Kingu dla obu uda się załatwić przed niedzielnym meczem. W tej samej sytuacji jest też silny skrzydłowy Zastalu Szymon Wójcik, który nie zagrał w pierwszej kolejce.
Zielonogórzanie kiepsko wyglądali we Włocławku (porażka różnicą 21 punktów), a na dodatek odnowiła się kontuzja nogi środkowego Alena Hadzibegovicia i nie wiadomo, czy reprezentant Czarnogóry będzie w stanie przystąpić do meczu z Kingiem. W meczu z Anwilem najlepiej punktowali dla Zastalu rozgrywający Glenn Cosey (12 pkt.) i wspomniany wyżej Hadzibegović (13). W Kingu w meczu ze Stalą zdecydowanie najlepszy był rozgrywający Andy Mazurczak (30 pkt.). Jest też więcej niż pewne, że po słabym meczu z dużo lepszej strony będzie chciał pokazać się chwalony za grę w sparingach silny skrzydłowy Tony Meier (tylko 4 pkt. w spotkaniu King – Stal).