Zapowiedź 17. kolejki

Zapowiedź 17. kolejki

W 17. kolejce Energa Basket Ligi i Menedżera Energa Basket Ligi rozegrane zostanie osiem spotkań z udziałem wszystkich 16 zespołów. Nikt więc tym razem nie punktuje podwójnie.

Składy na 17. kolejkę trzeba ustawić do czwartku 19 stycznia do godziny 17.15.

Oto przegląd tego, co nas czeka w 17. kolejce Energa Basket Ligi:
Enea Zastal BC Zielona Góra – King Szczecin (czwartek 19 stycznia)
W tym meczu do Zielonej Góry jako pierwszy trener Kinga wraca Arkadiusz Miłoszewski, który wiele lat pracował w Zastalu, także z obecnym trenerem Oliverem Vidinem. Zielonogórzanie pokonali wreszcie zespół z czołówki, w ostatniej kolejce wygrywając z Anwilem i to mimo braku kontuzjowanego Jana Wójcika. Świetni byli obaj liderzy Zastalu: niski skrzydłowy Przemysław Żołnierewicz zdobył 36 punktów, a środkowy Alen Hadzibegović 27. Zastal wydaje się być w dobrej formie, ale King – najlepsza obecnie ofensywa ligi – chyba jest w jeszcze lepszej! W świetnym meczu poprzedniej kolejki w Ostrowie uległ jednak po dogrywce i to mimo kolejnego zespołowego występu. W szerokim składzie Kinga za każdym razem kto inny może być liderem, więc trzeba uważać używając szczecińskich zawodników. W Ostrowie najlepiej zagrał rozgrywający Andy Mazurczak (23 punkty), a niezły był także silny skrzydłowy Mateusz Kostrzewski (18).

Polski Cukier Start Lublin – Tauron GTK Gliwice (piątek 20 stycznia)
W piątkowym meczu telewizyjnym zmierzą się zespoły, które na razie w tym sezonie zawodzą, ale w ostatnich meczach nie wyglądały już tak źle jak wcześniej. Zwłaszcza Start, który w 16. kolejce wygrał po raz drugi od października. W spotkaniu w Bydgoszczy aż trzech zawodników z Lublina miało więcej niż 30 punktów. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza wielka forma niskiego skrzydłowego Clevelanda Melvina, który menedżerom przyniósł tym razem 35 punktów. 34 punkty miał rozgrywający Scoochie Smith, a 30 – grający dopiero drugi mecz w zespole rzucający Gabe DeVoe. Ten ostatni może być niezłym przechwytem! Gliwiczanie przegrali derbowy mecz u siebie z MKS, a pierwszy od dawna słabszy mecz miał rozgrywający E.J. Rowland (tylko 12 punktów). Najwięcej uzbierał tym razem silny skrzydłowy Jure Skifić (22).

Anwil Włocławek – Rawlplug Sokół Łańcut (piątek 20 stycznia)
Włocławianie są w dużym kryzysie – przegrali cztery mecze z rzędu i wciąż nie będą mogli korzystać z usług kontuzjowanego rozgrywającego Kamila Łączyńskiego. Do gry wrócił za to po długiej przerwie niski skrzydłowy Maciej Bojanowski i można zastanowić się nad umieszczeniem go w składzie (w meczu w Zielonej Górze miał 9 punktów). Ten mecz może być prestiżowy dla rzucającego Lee Moore’a, który do Włocławka przyszedł przecież właśnie z Łańcuta, a ostatnio był liderem Anwilu z 19 punktami. W Sokole, który po zwycięstwie nad Śląskiem nie był w stanie jednak ograć Legii, najlepiej ostatnio wypadają środkowi, którzy zdobyli po 20 punktów w Warszawie – Adam Kemp i Raynere Thornton. Warto zwrócić uwagę, że od dłuższego czasu dobrego meczu nie zagrał dawny lider zespołu, rzucający Delano Spencer (tylko 3 pkt. z Legią).

MKS Dąbrowa Górnicza – Trefl Sopot (sobota 21 stycznia)
W Dąbrowie Górniczej zapowiadało się na głęboki kryzys, a tymczasem MKS wygrał cztery mecze z rzędu i niewiele brakowało, żeby zakwalifikował się do Pucharu Polski. Te cztery mecze wygrane zostały pod nieobecność zawieszonego (i czekającego na oferty) rzucającego Alonzo Verge’a, który już w MKS nie zagra. W najbliższym meczu powinien zadebiutować nowy rzucający (Gerry Blakes), ale jego pozycja w zespole i forma są na razie zagadką. W wygranym na wyjeździe meczu z GTK najlepsi byli niski skrzydłowy Trevon Bluiett (30 pkt.) i rozgrywający Joe Chealey (29 pkt.) – absolutni liderzy w ostatnich tygodniach. Z kolei w Sopocie nic niedawno nie zapowiadało problemów, a tymczasem Trefl z trudem przepchnął wygraną w meczu z Piernikami, unikając trzeciej porażki z rzędu. Do formy wrócił wreszcie po długiej przerwie silny skrzydłowy Jarosław Zyskowski (26 punktów), a solidnie zagrał także rozgrywający Cameron Wells (19 pkt.), który na pewno w kolejnych meczach dostanie sporo minut na parkiecie.

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa (sobota 21 stycznia)
Rewanż za finał 2022 roku w sobotę na pewno zgromadzi tłumy w Hali Stulecia we Wrocławiu. W obu klubach powinni zadebiutować nowi zawodnicy. Śląsk pozyskał z ligi estońskiej silnego skrzydłowego z Ukrainy Serhija Pawłowa, który jednak zapewne będzie uzupełnieniem składu. W zespole z Wrocławia na pewno nie zagrają kontuzjowani środkowy Artiom Parachowski, niski skrzydłowy Ivan Ramljak i rzucający Jakub Karolak, a o powrót do zdrowia walczy Jakub Nizioł. W tej sytuacji ciężko może być przerwać serię dwóch porażek mistrza. W ostatnim meczu w Stargardzie indywidualnych popisów nie było – najlepszy wynik wykręcił rozgrywający Jeremiah Martin (16 pkt.). W Legii z kolei może zadebiutować nowy rozgrywający. W miejsce Raya McCalluma, który opuścił zespół, pozyskano Kyle’a Vinalesa, który ostatnio grał w lidze francuskiej. W ostatnim meczu z Sokołem najlepiej grali rzucający Travis Leslie (31 pkt.) i środkowy Geoffrey Groselle (21).

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – PGE Spójnia Stargard (sobota 21 stycznia)
Bydgoszczanie przegrali ostatnio dwa mecze u siebie i na pewno będą chcieli pokonać Spójnię, ale zadanie może być bardzo trudne. Ciekawe, jak w meczu z mocnym rywalem, który dobrze broni, wypadnie świetny ostatnio niski skrzydłowy Myke Henry, który w meczu ze Startem zgromadził aż 35 punktów. To może być zawodnik godny uwagi, ale stargardzianie grają ostatnio bardzo dobrze, więc będą faworytem. Nagle znakomita okazuje się być strefa podkoszowa Spójni, w której rządzą środkowi Benson Barrett (32 pkt. ostatnio) i nowy zawodnik zespołu Ajdin Penava (20 pkt.), ale przy nich błyszczeć zaczął także silny skrzydłowy Brody Clarke (18 pkt. z Astorią).

BM Stal Ostrów Wlkp. – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (niedziela 22 stycznia)
Jeden z najciekawszych meczów kolejki, bo do świetnej ostatnio Stali (trzy wygrane z rzędu z topowymi zespołami) przyjeżdża najlepiej broniący zespół ligi, który pewnie wygrał dwa ostatnie mecze w Trójmieście, z mocnymi przecież Treflem i Arką. Stal ma wreszcie kompletny zespół bez kontuzji, a w spotkaniu z Kingiem aż ośmiu zawodników zdobyło więcej niż 11 punktów (najwięcej środkowy Damian Kulig – 26). Ekipa ze Słupska, odrodzona po przyjściu dwóch nowych zawodników, właśnie z ich udziałem gra dużo lepiej. W meczu w Gdyni znów świetny był rzucający Brae Ivey (31 punktów), znakomicie wspomagany przez rzucającego Jakuba Musiała (26) oraz rozgrywającego Jakuba Schenka (18). Pod koszami ambitnie walczy Mikołaj Witliński (20 pkt. z Arką), ale jest zagadką, jak poradzi sobie w bezpośredniej walce ze znakomitym Kuligiem.

Suzuki Arka Gdynia – Twarde Pierniki Toruń (niedziela 22 stycznia)
Ostatni mecz kolejki to będzie mocne starcie zespołów, które bardzo potrzebują punktów. Arka pożegnała się z rzucającym Jordanem Harrisem, a do gry powinien wrócić po chorobie niski skrzydłowy Dominik Wilczek. W słabym dla gdynian meczu z Czarnymi kiepsko wypadł nawet rozgrywający James Florence, który był liderem z zaledwie 13 punktami. Słabo broniący torunianie mogą być łatwiejszym łupem, ale w poprzedniej kolejce w Sopocie pokazali, że pod ręką nowego trenera z Francji mogą grać dużo lepiej. W spotkaniu z Treflem oprócz stałych liderów – rozgrywającego Sterlinga Gibbsa (18 pkt.) i rzucającego Vasy Pusicy (17 pkt.) – przypomniał o sobie weteran Aaron Cel (22 punkty), który grając dla swojego rodaka (Cel urodził się we Francji) powinien przeżyć odrodzenie kariery.

Załóż klub
zaproś znajomych
wygrywaj nagrody!


ZAREJESTRUJ SIĘ